8 sierpnia .
Święty Dominik, prezbiter
(św. Dominika Guzmana)
.
4 sierpnia (obecnie 8 sierpnia)
Żywot świętego Dominika,
założyciela zakonu
(żył około roku Pańskiego 1221)
Wśród szczęku oręża i wypraw krzyżowców do
Palestyny religijne wychowanie na Zachodzie było w
niektórych krajach wielce zaniedbane, wskutek czego jak
grzyby po deszczu wyrastały herezje, pełne ślepej
nienawiści przeciw Kościołowi katolickiemu.
W tym samym czasie dorastał w mieście Calarnega w
Hiszpanii uzdolniony chłopiec Dominik, syn pobożnych
rodziców, obrany przez Opatrzność, aby usunąć
zgorszenie odszczepieństwa, a Kościołowi dodać nowego
blasku i uświetnić go nowym triumfem. Pod troskliwą
opieką matki i mądrym kierownictwem jej brata kapłana,
przewyższył Dominik swych współuczniów i
rówieśników czystością obyczajów i postępami w
naukach. W czasie głodu rozdał pieniądze, jakie
posiadał, sprzedał swą odzież i książki, aby
żywić głodnych, a gdy go za to zganiono, tak się
tłumaczył: "Na cóż mi martwe księgi, jeżeli
bliźni moi z głodu umierają?" Sława jego
pobożności tak się wkrótce rozeszła, że Diego,
biskup Osmy, powołał go do Palencji na profesora Pisma
świętego i mianował go podprzeorem kanoników. Nowo
mianowany prałat wkrótce miał jednak przewyższyć
nadzieje, jakie w nim pokładano.

Święty
Dominik
Gdy Diego z Dominikiem wybrał się w roku 1203 z
polecenia króla Alfonsa IX do Paryża i ujrzał
własnymi oczyma bezprawia sekciarzy albigeńskich,
postanowili obaj zająć się ich nawracaniem. Papież
Innocenty III pozwolił biskupowi opuścić diecezję na
dwa lata, połączyli się przeto z trzema papieskimi
legatami i dwunastu opatami cystersów, którzy od roku
daremnie się mozolili, aby nawrócić odszczepieńców,
i namówili tych piętnastu misjonarzy, aby się wyrzekli
wielkiego blasku w występowaniu, a natomiast w
apostolskim ubóstwie, boso, chodzili do miast i wsi
głosić Ewangelię świętą. Skutek był o wiele
pomyślniejszy, a Dominik okazał się najroztropniejszym
i najszczęśliwszym w dziele nawracania zbłąkanych.
Niezadługo jednak niespodziewany cios spotkał
pobożnych w winnicy Pańskiej pracujących robotników:
biskup Diego musiał wrócić do diecezji, dwunastu
opatów, uległszy trudom i mozołom, poszło wypocząć
w swych klasztorach, a legat papieski Piotr poniósł
śmierć z rąk zagorzalców kacerskich.
Morderstwo to rozpętało krwawą wojnę, w której
obie strony dopuszczały się strasznych okrucieństw,
Dominik jednak, nienawidzący wojny i wyższy ponad
wszelkie namiętności, wytrwał w swym apostolstwie.
Gdy po zdobyciu Tuluzy miecze schowano do pochew,
Dominik z kilku towarzyszami pośpieszył do tego miasta,
głównej siedziby kacerzy, aby na nowo podjąć
przerwane dzieło nawracania. Niestety, zadanie
przerastało jego siły, albowiem nieuctwo i zdziczenie
niższych warstw ludności przybrało wprost niesłychane
rozmiary. Pocieszycielką jego w tym kłopotliwym
położeniu była Matka Boska, która - jak głosi
podanie - objawiła mu się i nauczyła go Różańca
świętego. Pokrzepiony na duchu, wyjaśnił Dominik
ludowi tajemnice Różańca św., odmawiał go po społu
z nim i jak najzbawienniejsze osiągnął skutki.
Ciesząc się z tego, postanowił założyć zakon,
który zbrojny nauką i modłami miał się oddać na
służbę Kościoła, pośpieszył przeto do Rzymu, aby
wybłagać u papieża błogosławieństwo dla swego
przedsięwzięcia. Papież zatwierdził jego plan, a
krążyła wieść, że widział we śnie chwiejący się
kościół lateraneński, i Dominika, który silnymi
ramionami powstrzymywał go od upadku. Dominik i
współpracownicy postanowili rządzić się regułą
świętego Augustyna, uzupełniwszy ją kilku dodatkami,
jakich wymagał cel ich stowarzyszenia. W dzień
Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny roku 1217
złożyli uroczyste śluby, a stowarzyszenie swoje
nazwali "Zakonem kaznodziejskim".
Pierwszym generałem zakonu został wybrany Dominik.
Głównym jego staraniem było zakładanie klasztorów po
miastach, w których istniały uniwersytety, jak np. w
Paryżu, Rzymie i Bolonii, miał bowiem niezłomne
przekonanie, że pobożność wtedy tylko wielkich rzeczy
dokazać może, jeśli jest połączona z gruntowną
nauką. Z niesłychaną, niepojętą wprost szybkością
zwiedził następnie Francję, Włochy i Hiszpanię, i
wszędzie zjednywał sobie wielu uczniów, młodzieńców
odznaczających się talentem i charakterem, zakładał
klasztory, i dawał mądre rady, jak w każdym miejscu
najskuteczniej czynić zadość potrzebom religijnym. Do
cudów nieomal zaliczyć należy, że w przeciągu lat
czterech zakon dominikański rozkrzewił się po całej
chrześcijańskie i Europie, a na generalnej kapitule w
Bolonii roku 1221 trzeba było szeroko rozsiane klasztory
podzielić na osiem prowincji.
Zaledwie święty Dominik spełnił to, co uważał za
swoje zadanie, nadszedł kres dni jego. Braci, którzy
otaczali jego łoże, pożegnał czule następującymi
słowy: "Miłujcie się nawzajem, zachowajcie
pokorę, nie rozstawajcie się nigdy z ubóstwem; nie
płaczcie o mnie, bo za niczym tu na ziemi nie tęsknię,
a tam wysoko więcej się wam przydam". Potem
uleciała dusza jego w Niebiosa dnia 4 sierpnia 1221r.
Już po dwunastu latach zaliczył go papież Grzegorz IX
w poczet Świętych.
Nauka moralna
Święty Dominik dlatego tak gorliwie zwalczał
kacerstwo, gdyż jest ono największym nieszczęściem i
utrapieniem świata chrześcijańskiego.
Prawda objawiona przez Boga jest tylko jedna, tak jak
jeden tylko jest Bóg. Jeden tylko jest Kościół, w
którym Bóg złożył tę prawdę i przez który ludziom
ją ogłasza; jeden tylko jest Jezus Chrystus i mówi
tylko o jednym Kościele, który jest dziełem Jego.
Święty Paweł powiada: "Jeden Pan, jedna wiara,
jeden Bóg i Ojciec wszystkich" (Ef. 4,5-6). Tym
Kościołem oświeconym przez Ducha świętego, stróżem
całkowitej prawdy, jest Kościół katolicki; on jest
głosicielem tej prawdy. Kto z tych prawd, niezbędnie do
zbawienia potrzebnych, choćby jedną tylko odrzuca, a
czyni to rozmyślnie i uporczywie, kto przy odrzuconym
przez Kościół poglądzie obstaje i uporczywie go
broni, jest kacerzem. Jest on martwą odroślą,
odpadłą od ciała Chrystusowego, nie uczestniczy w
łaskach, których szafarzem jest Kościół, a jeżeli
rozmyślnie trwa w błędzie, wtedy dusza jego jest
stracona.
Ale smutny ten los spotyka tylko tych, co umyślnie i
uporczywie odrzucają artykuły wiary Kościoła
katolickiego, tacy zaś, którzy bez swojej winy są poza
obrębem Kościoła, ale przy tym szczerze i uczciwie
pragną prawdy i według możności przestrzegają
przykazań Boskich, tacy są wewnętrznie członkami
Kościoła - chociaż niewidzialnymi - i mogą
osiągnąć zbawienie duszy.
Ale i niewinnie w błędzie zostający są w
niekorzystnym położeniu wobec prawdziwych członków
Kościoła Chrystusowego. Nie tylko bowiem błąd ich
przeszkadza im w dążeniu do doskonałości, nie tylko
staje się im bodźcem i zachętą do niejednego grzechu,
ale są oni pozbawieni nadto wielu i to najsilniejszych
łask, którymi rozporządza Kościół, jak np. ofiary
Mszy świętej, sakramentu Ciała i Krwi Pańskiej,
rozgrzeszenia kapłańskiego, ostatnich sakramentów i
odpustów. Tacy niewinnie błądzący, pozbawieni
nieomylnej gwiazdy przewodniej, która by kierowała ich
krokami, stają się częstokroć łupem oszustów,
którzy zamykają im oczy na prawdę, wiodą ich na
manowce i przyprawiają ich o zgubę, jak to widzieliśmy
u albigensów, za których św. Dominik ciągle wznosił
modły do Boga, czynił pokutę, i których kazaniami i
nauczaniem chciał nawrócić na łono Kościoła
katolickiego.
Dziękujmy przeto wszyscy, którzy jesteśmy
członkami tego Kościoła, że nam Bóg pozwolił do
niego należeć; pozostańmy wiernymi wierze, nie dajmy
się sprowadzić na manowce ani namowom, ani pismom
przewrotnym, zwłaszcza takim, które pod pozorem prawdy
starają się wszczepić jad kacerstwa. Kacerze starają
się szerzyć błędy i nakłaniać katolików do
wyrzeczenia się wiary. W tym celu wydają broszurki i
drobne pisemka i rozdzielają je między lud. Treścią i
celem tych pisemek jest wyśmiewanie, przekręcanie i
znieważanie nauk i obrzędów naszego Kościoła.
Jeżeli takie piśmidło dostanie się do rąk naszych,
nie czytajmy go; zanieśmy je do swego proboszcza lub
spowiednika, i zapytajmy go o zdanie. Prócz tego nie
zaniechajmy modlić się o nawrócenie niewiernych i
starajmy się przyczynić do tego nawrócenia życiem
bogobojnym, dobrymi uczynkami i szczerą miłością
bliźniego.
Modlitwa.
Boże, któryś Kościół Twój święty zasługami i
apostolską pracą św. Dominika, Wyznawcy Twojego,
uświetnić raczył, spraw miłościwie, aby za
pośrednictwem jego nie brakło temuż Kościołowi i
doczesnej pomocy, i aby się on coraz bardziej wzbogacał
w dobra duchowne. Przez Pana naszego Jezusa Chrystusa,
który króluje w Niebie i na ziemi, po wszystkie wieki
wieków. Amen.
Żywoty Świętych Pańskich
na wszystkie dni roku - Katowice/Mikołów 1937r.
góra
.
8 sierpnia
Święty Dominik, prezbiter
(św. Dominika Guzmana)
Święty Dominik
urodził się około 1170 roku w Caleruega w Hiszpanii.
Pochodził ze znakomitego rodu kastylijskiego Guzmanów.
Jego ojcem był Feliks Guzman, a matką - bł. Joanna z
Azy. Miał dwóch braci - bł. Manesa (który wstąpił
potem do założonego przez Dominika zakonu) i Antoniego,
kapłana diecezjalnego. Gdy Dominik miał 14 lat, rodzice
wysłali go do szkoły w Palencji. Następnie studiował
w Salamance. W 1196 roku, po ukończeniu studiów
teologicznych, przyjął święcenia kapłańskie i
wkrótce został mianowany kanonikiem katedry w Osmie.
Pięć lat później został wiceprzewodniczącym tej
kapituły. Gorliwie pracował tam nad sobą i nad
bliźnimi, głosząc im słowo Boże.
Król Kastylii, Alfons IX, wysłał biskupa diecezji,
w której pracował Dominik, Dydaka, z poselstwem do
Niemiec i Danii. Dydak był przyjacielem Dominika,
dlatego też przyszły święty towarzyszył biskupowi w
podróży, w czasie której
znalazł się w okolicach Szczecina i polskiego Pomorza.
Dominik był świadkiem najazdu pogańskich Kumanów z
Węgier na Turyngię. Wkrótce po zakończeniu
powierzonej im misji udał się do Rzymu, by prosić
Innocentego III o zezwolenie na pracę misyjną wśród
Kumanów. Papież jednak takiej zgody nie udzielił.
Wracając do Hiszpanii, Dydak i Dominik zetknęli się
w południowej Francji z legatami papieskimi, wysłanymi
tam do zwalczania powstałej właśnie herezji
albigensów i waldensów. Sekta ta pojawiła się ok.
1200r. w mieście Albi. Jej członkowie zaprzeczali
ważnym prawdom wiary, m.in. Trójcy Świętej, Wcieleniu
Syna Bożego, odrzucali Mszę świętą, małżeństwo i
pozostałe sakramenty. Burzyli kościoły i klasztory,
niszczyli obrazy i krzyże.
W porozumieniu z legatami Dominik postanowił oddać
się pracy nad nawracaniem odszczepieńców. Do tej akcji
postanowił włączyć się bezpośrednio także biskup
Dydak. Ponieważ heretycy w swoich wystąpieniach
przeciwko Kościołowi atakowali go za majątki i
wystawne życie duchownych, biskup i Dominik postanowili
prowadzić życie ewangeliczne na wzór Pana Jezusa i
Jego uczniów. Chodzili więc od miasta do miasta, od
wioski do wioski, by prostować błędną naukę i
wyjaśniać autentyczną naukę Pana Jezusa. Innocenty
III zatwierdził tę formę pracy apostolskiej. W centrum
herezji znajdowało się miasto Prouille, położone
pomiędzy Carcassonne a Tuluzą. Tam Dominik założył
klasztor żeński, w którym życie zostało oparte na
całkowitym ubóstwie.
Pojawiły się pierwsze sukcesy. Niebawem biskup
musiał powrócić do swojej diecezji. Natomiast do
Dominika dołączyło 11 cystersów, którzy postanowili
wieść podobny tryb życia apostolskiego. Z nich
właśnie w 1207r. powstał zalążek nowej rodziny
zakonnej. W tym samym jednak roku papież ogłosił
przeciwko albigensom i waldensom zbrojną krucjatę na
wiadomość, że heretycy ruszyli na kościoły, plebanie
i klasztory, paląc je i niszcząc. To skomplikowało
pracę apostolską Dominika. Wtedy Dominik zwiększył
posty, umartwienia, częściej się modlił.
Dotychczasowe doświadczenie wykazało, że okazyjnie
werbowani do tej akcji kapłani często nie byli do niej
wystarczająco przygotowani. Wielu zniechęcał
prymitywny rodzaj życia i połączone z nim niewygody.
Dominik wybrał więc spośród swoich
współtowarzyszy najpewniejszych. Na jego ręce
złożyli oni śluby zakonne w 1215r. Tak powstał Zakon Kaznodziejski -
dominikanów. Jego głównym celem było
głoszenie słowa Bożego i zbawianie dusz. Założyciel
wymagał od zakonników ścisłego ubóstwa, panowania
nad sobą i daleko idącego posłuszeństwa. Dzięki
poparciu biskupa Tuluzy, Fulko, w Tuluzie powstały
wkrótce aż dwa klasztory dominikańskie, które miały
za cel nawracanie albigensów i waldensów. W tym samym
roku odbył się Sobór Laterański IV. Dominik udał
się wraz ze swoim biskupem, Fulko, do Rzymu. Innocenty
III po wysłuchaniu zdania biskupa Tuluzy ustnie
zatwierdził nową rodzinę zakonną.
Zaraz po powrocie z soboru (1216r.) Dominik zwołał
kapitułę generalną, na której przyjęto za podstawę
regułę św.
Augustyna i konstytucje norbertanów, którzy
wytyczyli sobie podobny cel. Wprowadzono do konstytucji
jedynie te zmiany, które w zastosowaniu do specyfiki
zakonu okazały się konieczne. Kiedy Dominik po odbytej
kapitule ponownie udał się do Rzymu, papież Innocenty
III już nie żył (+ 1216r.). Bóg pokrzepił jednak
Dominika tajemniczym, proroczym snem: pojawili mu się Apostołowie św. Piotr
i św. Paweł, i zachęcili go, by na cały świat
wysyłał swoich synów duchowych jako kaznodziejów.
Dlatego kiedy tylko powrócił do Tuluzy, rozesłał
grupę 17 pierwszych zakonników: do Hiszpanii, Bolonii i
do Paryża. W dniu 22 grudnia 1216r. papież Honoriusz
III zatwierdził nowy zakon. Co więcej, wydał polecenie
dla biskupów, by udzielili nowej rodzinie zakonnej jak
najpełniejszej pomocy.
Dominik założył również zakon żeński,
zatwierdzony przez Honoriusza III dwa lata później.
Kapituła generalna w Bolonii w 1220r. odrzuciła z
reguły i z konstytucji to wszystko, co okazało się
nieaktualne. W miejsce odrzuconych wstawiono nowe
artykuły, wśród których znalazł się między innymi
ten, że zakon nie może posiadać na własność
stałych dóbr, ale że ma żyć wyłącznie z ofiar. W
ten sposób zakon wszedł do rodziny zakonów
mendykanckich (żebrzących), jakimi byli w XIII w.
franciszkanie, augustianie, karmelici, trynitarze,
serwici i minimi.
W 1220r. kard. Wilhelm ufundował dominikanom w Rzymie
klasztor przy bazylice św. Sabiny, który odtąd miał
się stać konwentem generalnym zakonu. Niemniej hojnym
okazał się sam papież, który ofiarował dominikanom
własny pałac. Tutaj właśnie Dominik miał wskrzesić
bratanka kardynała Stefana z Fossanuova. Przed
śmiercią Dominik przyjął do zakonu i nałożył habit
św. Jackowi i bł. Czesławowi,
pierwszym polskim dominikanom. Wysłał też swoich
synów do Anglii, Niemiec i na Węgry.
Dominik odbywał częste podróże, głosząc
Ewangelię i organizując wykłady z teologii. Zakładał
nowe klasztory zakonu, który bardzo szybko się
rozpowszechnił. W 1220r. Honoriusz III powołał
Dominika na generała zakonu.
Dominik prowadził pracę misyjną na północy
Włoch. Wyczerpany pracą w prymitywnych warunkach,
wrócił do Bolonii. Jego ostatnie słowa brzmiały:
"Miejcie miłość, strzeżcie pokory i nie
odstępujcie od ubóstwa". Zmarł 6 sierpnia 1221r.
na rękach swych współbraci. W jego pogrzebie wziął
udział kardynał Hugolin i wielu dygnitarzy
kościelnych. Dominik został pochowany w kościele
klasztornym w Bolonii, w drewnianej trumnie, w podziemiu
(w krypcie) tuż pod wielkim ołtarzem. Jego kult
rozpoczął się zaraz po jego śmierci. Notowano za jego
wstawiennictwem otrzymane łaski. Dlatego papież
Grzegorz IX nakazał rozpocząć proces kanoniczny. Po
jego ukończeniu wyniósł sługę Bożego do chwały
świętych w 1234r.
Dominik odznaczał się wielką prawością
obyczajów, niezwykłą żarliwością o sprawy Boże
oraz niezachwianą równowagą ducha. Potrafił
współczuć. Jego radosne serce i pełna pokoju
wewnętrzna postawa uczyniły z niego człowieka
niebywale serdecznego. Oszczędny
w słowach, rozmawiał z Bogiem na modlitwie albo o Nim z
bliźnimi. Żył nader surowo. Bardzo
cierpliwie znosił wszelkie przeciwności i upokorzenia.
Imię Dominik pochodzi od łacińskiego dominicus, co
znaczy Pański, należący do Boga. Przed św. Dominikiem
imię to było znane, ale właśnie Dominik Guzman
spopularyzował to imię w całej Europie.
Największą zasługą św. Dominika i pamiątką,
jaką po sobie zostawił, jest założony przez niego
Zakon Kaznodziejski. Zakon dał Kościołowi wielu
świętych. Wśród nich do najjaśniejszych gwiazd
należą św.
Tomasz z Akwinu (+ 1274), doktor Kościoła, św. Rajmund z
Penafort (+ 1275), św. Albert Wielki (+ 1280), doktor
Kościoła, św.
Wincenty Ferreriusz (+ 1419), św. Antonin z
Florencji (+ 1459), papież św. Pius V (+ 1572), św. Ludwik
Bertrand (+ 1581), św. Katarzyna ze Sieny (+ 1380), doktor
Kościoła i patronka Europy, oraz św. Róża z Limy
(+ 1617). Zakon położył wielkie zasługi na polu
nauki, wydając uczonych na skalę światową w
dziedzinie teologii, biblistyki czy liturgii. Kiedy
zostały odkryte nowe lądy, dominikanie byli jednymi z
pierwszych, którzy na odkryte tereny wysyłali swoich
misjonarzy.
W ikonografii św. Dominik przedstawiany jest w
dominikańskim habicie. Jego atrybutami są: gwiazda
sześcioramienna, infuła u stóp, lilia - czasami
złota, księga, podwójny krzyż procesyjny, pastorał,
pies w czarne i białe łaty trzymający pochodnię w
pysku (symbol zakonu: Domini canes - "Pańskie
psy"), różaniec.
Źródło: brewiarz.pl
- Ostatnia aktualizacja: 31.07.2013r.
góra
<< wywołanie
menu święci i błogosławieni
|