Księgi Hioba (Hi)
.
.
Nie dręcz mnie Boże!
.
1 Życie obrzydło mojej
duszy,
przedstawię Jemu swą sprawę,
odezwę się w bólu mej duszy!
2 Nie potępiaj mnie,
powiem do Boga.
Dlaczego dokuczasz mi, powiedz!
3 Przyjemnie ci mnie
uciskać,
odrzucać dzieło swoich rąk
i sprzyjać radzie występnych?
4 Czy oczy Twoje
cielesne
lub patrzysz na sposób ludzki?
5 Czy dni Twoje są jak
dni człowieka,
jak wiek mężczyzny Twe lata*,
6 że szukasz u mnie
przestępstwa
i grzechu mego dochodzisz?
Jam dziełem Twych rąk
.
7 Choć wiesz, żem
przecież nie zgrzeszył,
nikt mnie z Twej ręki nie wyrwie.
8 Twe ręce
ukształtowały mnie, uczyniły:
opuszczonego dokoła* chcesz zniszczyć?
9 Wspomnij, żeś
ulepił mnie z gliny:
i chcesz obrócić mnie w proch?
10 Czy mnie nie zlałeś*
jak mleko,
czyż zsiąść się nie dałeś jak serowi*?
11 Odziałeś mnie skórą
i ciałem
i spiąłeś żyłami i kośćmi,
12 darzyłeś miłością,
bogactwem,
troskliwość Twa strzegła mi ducha -
13 a w sercu to
ukrywałeś?
Chcesz się znęcać
.
Teraz już znam Twe zamiary*.
14 Tylko czyhałeś na
mój grzech,
nie chcesz mnie uwolnić od winy.
15 Biada mi, gdybym ja
zgrzeszył!
Choć sprawiedliwy, nie podniosę głowy,
syty pogardy, niedolą pojony.
16 Pysznego złowisz jak
lwiątko,
na nowo użyjesz Twej mocy,
17 postawisz mi świeże
dowody,
gniew swój umocnisz powtórnie,
sprowadzisz nowe zastępy.
Niech odetchnę!
.
18 Czemuż wywiodłeś
mnie z łona?
Bodajbym zginął i nikt mnie nie widział,
19 jak ktoś, co nigdy nie
istniał,
od łona złożony do grobu.
20 Czyż nie krótkie są
dni mego życia?
Odwróć Twój wzrok, niech trochę rozjaśnię
oblicze,
21 nim pójdę, by nigdy
nie wrócić,
do kraju pełnego ciemności,
22 do ziemi czarnej jak
noc*,
do cienia chaosu i śmierci,
gdzie świecą jedynie mroki>>.
Następny Rozdział 
|