Nr 29(982) rok XXII 24. lipca 2022 roku.
Teksty liturgii Mszy św.
. Człowiek pyta: Panie, czy w tym czasie przywrócisz królestwo Izraela? * * * Naprawdę, czasem zdaje mi się, jakbym widział płomienie rozpalone ręką sprawiedliwego Boga, jak cofają się od bałwochwalców, a z jakąś szaloną wściekłością rzucają się na potępionych chrześcijan! św. Jan Maria Vianney, * * * Bądź bezgranicznie ciekawy. H. Jackson Brown, Jr. Czytaj więcej w źródle: https://www.katolik.pl/ .
Refleksja W wielu książkach dla dzieci pojawiają się przeróżne dziwne istoty czy stworzenia, które mogą spełniać życzenia. Ilekroć ktoś je poprosi: "Chciałbym...", życzenie od razu staje się rzeczywistością. Wielu i modlitwę traktuje jak dość wygodne i proste "narzędzie służące do spełniania życzeń". Ale zwykle doznają wielkiego rozczarowania. I dlatego wielu w ogóle już się nie modli. Cóż więc robić? Może dobrze było i nam wziąć przykład z jednego z uczniów i poprosić: "Panie, naucz nas się modlić...". A następnie dokładnie przysłuchać się słowom Jezusa. W modlitwie, której przykład podał Jezus, nie chodzi bowiem na pierwszym miejscu o mnie samego, lecz o Boga i Jego królestwo. Powinniśmy to wziąć pod uwagę, gdy się modlimy. Nie powinniśmy mówić o samych sobie i naszych sprawach, tak bardzo pilnych, nie cierpiących zwłoki. Najpierw powinniśmy oddać chwałę Bogu, zastanowić się, gdzie Jego królestwo już zapuściło wśród nas korzenie, gdzie zaczyna kiełkować i gdzie mogę przyczynić się do jego rozwoju. Wnet się przekonamy, że tak rozpoczynana modlitwa jest bardzo pożyteczna i pomocna. Poczujemy, o czym dobrze już wiemy, że nie jesteśmy sami. I że jest ktoś, kto jest większy od naszych trosk i życzeń. I że dla tego kogoś - Boga, naszego Ojca - jesteśmy naprawdę ważni. Gdy tytko w to uwierzymy, śmielej i pełni ufności będziemy przedstawiać Bogu nasze sprawy w nadziei, że jeśli będzie to Jego wolą, to sobie z nimi poradzi. Zrobi się też lżej na sercu, a to, co nas dotąd tak gnębiło, być może nie będzie już wyglądało tak strasznie i źle. Niewątpliwie nawet jeszcze wtedy będziemy doświadczali, że nasze modlitwy pozornie bezskutecznie przebrzmiewają, że mimo wszystkich naszych - ludzi - błagań choroba i śmierć, ubóstwo i wojna wydają się być mocniejsze i pozornie zwyciężają. Bóg nawet jeszcze wtedy może pozostać zagadką, a nam pozostaje tylko prosić: "Panie, pozwól mi ufać", i żywić nadzieję, że Bóg wysłuchuje naszych modlitw - chociaż nie zawsze tak, jak tego oczekujemy. Trwajmy przy tej nadziei, i to nawet wówczas, gdy wszystko zdaje się przemawiać przeciw. Michael Tillmann Parafianin Nr 27 (441) rok X 25 lipca 2010r.
Słowem Niedziela dzisiejsza stoi pod znakiem modlitwy. Pierwsze czytanie z Księgi Rodzaju wspomina o wstawienniczej modlitwie Abrahama za mieszkańców Sodomy i Gomory, o jego nieustępliwości, natarczywości, wytrwałości. Wie, że w Sodomie są jego krewni, a nie prosi tylko za nimi. Ze względu na nich chce ocalić całe miasto. Ewangelia mówi o modlącym się Chrystusie i uczniach, którzy chcą, by nauczył ich modlitwy, tak jak Jan Chrzciciel nauczył swoich uczniów. Jezus nie odmawia ich prośbie. Nauczył ich bardzo konkretnej i pięknej modlitwy, którą nazywamy "Modlitwą Pańską" - "Ojcze nasz" i odmawiamy do dziś. Ale nie nauczył ich tylko słów modlitwy. Zaraz pouczył, jak mają się modlić Jego uczniowie, a więc i my. Nasza modlitwa ma być wytrwała, kołacząca do miłosierdzia Bożego do skutku. Pociechą dla modlących się może być to, że Ojciec niebieski jest lepszy od gospodarza, którego ze snu wyrywa przyjaciel w potrzebie, i lepszy od ojca ziemskiego, który nie odmawia dziecku spełnienia jego słusznej prośby. Ks. Kazimierz Tomaszewicz SVD Parafianin Nr 27(164) rok IV 25 lipiec 2004r.
.
. |