Rozważania ks. Tomasza Horaka
JEŻELI BÓG Z NAM,
KTÓŻ PRZECIWKO NAM?
Ks. Blachnicki - człowiek nadziei
Szczycę się wobec ludzi, a Bogu dziękuję, że nie
tylko znałem, ale współpracując z ks. Franciszkiem
Blachnickim, byłem kształtowany przez niego. Trwa
proces beatyfikacyjny tego kapłana, który w historii
Kościoła polskiego zapisał się bardzo mocno. To on
jeszcze w czasach stalinowskich zaczął wielkie dzieło
ożywiania Kościoła. Potrafił mimo wszystkich
przeszkód skupić wokół Jezusa i Ewangelii dziesiątki
tysięcy ludzi, zwłaszcza młodych. Umarł na emigracji
- nie mógł w czasie stanu wojennego wrócić do kraju,
a wolnej Polski nie doczekał.
Gdy był jeszcze z nami, uczył nas odwagi. Ta odwaga
pełna była życzliwości wobec śledzących nas i
depczących po piętach stróżów ówczesnego partyjno -
politycznego porządku. Porywał się na rzeczy
"niemożliwe". Stworzył dobrze zorganizowany
ruch młodzieży i dorosłych, kapłanów, zakonnic i
świeckich. Zorganizował centralny ośrodek w
Krościenku i ośrodki w tylu innych miejscowościach.
Wszystko wbrew utrudnieniom władzy policyjnej oraz bez
środków materialnych, które brały się "nie
wiadomo skąd". Uczyliśmy się od ojca
Blachnickiego nie tylko wiary, ale nadziei. Odważnej i
wytrwałej nadziei.
Skąd chrześcijanie czerpią nadzieję
Skąd w nim brała się siła nadziei, którą
podziwialiśmy i która nas przemieniała?
Doświadczeniem nadziei było dla niego oczekiwanie na
wykonanie wyroku śmierci w czasie okupacji
hitlerowskiej. Miał wtedy 18 lat. Mówi się, że był
młodzieńcem niewierzącym. Ująłbym to inaczej: jego
wiara była ukryta, coś jak motyl w poczwarce. W czasie
oczekiwania na egzekucję wiara nie tyle odżyła wraz z
nadzieją, ile dzięki nadziei nabrała nowej, innej
jakości i mocy.
Czytamy dziś o wierze Abrahama, o jego ufności wobec
Boga nawet w sytuacji, która wydawała się zupełnie
bezsensowna. Słyszymy wołanie Apostoła Pawła: Jeżeli Bóg z nami - któż
przeciwko nam? Jest to wyznanie człowieka
mocno doświadczonego przeciwnościami losu i
cierpieniem. W Ewangelii, na górze Tabor jesteśmy dziś
świadkami Przemienienia. Jezus odsłania rąbka swej
tajemnicy, ukazuje wybranym uczniom, kim jest. ...Uczniom - i nam. ...odsłania - na tyle,
na ile człowiek poprzez znaki może Boga zobaczyć.
Stanąć pod Krzyżem, by ożywić nadzieję
Skąd brała się siła nadziei w ks. Blachnickim?
Znałem go i mogę zaświadczyć: Cierpienie,
przeciwności, trudy i choroba umacniały jego wiarę i
nadzieję. Jak to? Cierpienie zwykle nadzieję rujnuje! A
jednak to, co powiedziałem nie jest sprzecznością.
Cierpienie może umacniać nadzieję.
Nie ma w tym nic niezwykłego: chrześcijanin mówiąc
o cierpieniu widzi Krzyż Jezusa. Czas Wielkiego Postu -
to czas stanięcia przy Krzyżu. To czas wiary poddawanej
próbie. To czas umacniającej się nadziei.
Pamiętaj: Ukrzyżowany jest Synem Bożym, który
stał się jednym z nas. I nie zapomnij, że
zmartwychwstał! A Krzyż - choć był narzędziem
śmierci, od tamtej chwili jest znakiem zwycięskiego
życia. Krzyż, który był narzędziem zła, w rękach
Jezusa stał się narzędziem dobra. Dlatego każde
spojrzenie na krzyż, każde cierpienie - czyli
dotknięcie Jezusowego krzyża - ożywia nadzieję
chrześcijan, moją i twoją. Bo: Jeśli
Bóg z nami, któż przeciwko nam?
Tygodnik PARAFIANIN Nr 12(102)
- 16 marca 2003r.
|