.
.

MATKA
Jest takie imię na świecie,
Znane już dziecku małemu,
To imię najdroższe - Matka,
Mamo, Kochana Mamo,
Jak trudno mi myśli ubrać w słowa,
By miłość Twoją wyśpiewać,
Ludzka nie zdolna jest mowa.
Do kogo Cię Mamo porównać?
Jak Ci powiedzieć co czuję?
Na widok Twój bowiem Mamo,
Serce się bardzo raduje.
Jak dobrze mi Mamo jest z Tobą,
Gdy jesteś tuż obok mnie,
I wszystkim mówiłbym wokół,
Że bardzo kocham Cię.
Przed Tobą pragnę uklęknąć,
Całować chcę Twoje dłonie,
To będzie prawdziwe szczęście,
Ocierać pot z Twoich skroni,
Dziękuję Ci Mamo za wszystko,
Za uśmiech, matczyne pieszczoty,
Za to, żeś Matką moją,
Bądź dla mnie klejnotem złotym.
LAUDATE DOMINUM (Chwalcie
Pana) ŚPIEWNIK PIELGRZYMKOWY
góra
* * *
.
NA DZIEŃ MATKI
Mama
- moja pierwsza
miłość
PIOTR SOSNECKI
|
 |
Kiedy byłem małym chłopcem, miałem
okazję ujrzeć niecodzienny widok, który na
trwałe zapisał się w mojej pamięci.
Wybraliśmy się kiedyś razem z Mamą w
odwiedziny do pewnej znajomej pani. W pokoju
pachnącym bzem dostrzegłem wtedy dojrzałego
mężczyznę, który z niezwykłą czułością
trzymał spracowaną, kruchą dłoń starszej
kobiety. Chwilę później ucałował jej
naznaczony zmarszczkami policzek. Niestety, nie
mogłem usłyszeć słów, które szeptał do jej
ucha, ale z radosnego spojrzenia staruszki
wyczytałem, że była to jego matka. Szybko
chwyciłem rękę mojej Mamy i wtuliłem się w
Jej ramiona. Dziwnym trafem odkryłem, że bicie
Jej serca było biciem mojego. Czas stanął dla
mnie jakby w miejscu... Odkąd tylko
pamiętam, Jej obecność zawsze mi towarzyszyła
Nawet wtedy, gdy przychodziłem posiniaczony, a z
oczu kapały mi cierpkie łzy goryczy. Jej
łagodne, wyrozumiałe spojrzenie nigdy nie
osądzało, a ciepły dotyk, który obejmował
małe-wielkie zadrapania, usuwał wszelki ból.
Jeszcze tylko pocałunek na dobranoc i można
było wreszcie spokojnie zasnąć. Była
najlepszą Nauczycielką, jaką poznałem, która
mozolnie wprowadzała mnie w życie i pokazywała
prawdziwe oblicze Boga. To dzięki Niej stałem
się człowiekiem, który potrafi przebaczać, a
co ważniejsze - kochać.
Przyszedł jednak taki czas, kiedy dawny,
dziecinny świat stał się zbyt ciasny. Ludzie,
którzy byli najbliżsi, przestali już
wystarczać. Jedynie Matka stała z boku,
przypatrując się z cichym przyzwoleniem na moje
odchodzenie ku dorosłości. Wielkie
młodzieńcze plany i nadzieje przesłoniły to,
co było do tej pory najważniejsze. Pozwoliłem
Jej jeszcze złożyć ostatni pocałunek na moim
czole, abym mógł spokojnie opuścić dom...
Przez te wszystkie lata, jakie minęły od
tamtego momentu, zachowałem jedynie obraz Jej
pogodnych oczu. Wspomnienie to pozwalało mi
przetrwać największe porażki, ocalić resztki
godności. Dziś wracam do domu. Do Niej! Matka
jak zwykle krząta się po pokoju, promieniejąc
radością i z mojego powrotu. Gorąca herbata
stojąca na stole ochoczo zaprasza do dłuższej
rozmowy. "Nawet Mama nie wie, jak mi było tego
potrzeba". Wyraz oczu mówi wszystko. Jestem
u siebie. Jak dawniej odpływają wszystkie
zmartwienia i kłopoty. Czekam tylko chwili,
kiedy mnie obejmie i czule ucałuje moją
zmęczoną głowę...
Wieczorem udało mi się poznać skrywaną
od lat tajemnicę mojej Mamy. Przypadkiem
zobaczyłem Ją klęczącą przed ikoną Matki
Bożej. Wpatrując się nieruchomo, nagle
zauważyła moją obecność... Chyba nikt nie
dał nam tak wiele, jak nasze matki. Teraz już
wiem, dlaczego Bóg stał się człowiekiem!
|
Tygodnik "niedziela"
Nr 21 - 21 maja 2006r.
góra
<< wywołwnie
menu Najświętszej Trójcy
.
|