31 marca
Żywot świętego Achacego,
biskupa i Wyznawcy
(Żył około roku Pańskiego 260)
Nowsze rządy świeckie są bardzo obfite w
ustanawianiu praw, tak że w ich labiryncie ledwie się
znaleźć można, gdy tym czasem Jezus Chrystus dał
wszystkim narodom całego świata dwa tylko prawa: "Będziesz miłował Pana Boga z
całego serca twego, z całej duszy twojej i ze
wszystkich sił twoich, - a bliźniego twego, jak
siebie samego". Dobrym przewodnikiem, jak
znaleźć się należy w tym labiryncie praw świeckich,
jest nam święty Achacy, biskup antiocheński. Dla swej
pobożności i troskliwości o wiernych, których od
uwiedzenia statecznie zachowywał, zwano go powszechnie dobrym aniołem. Żył
św. Achacy podczas prześladowania nakazanego przez
cesarza Decjusza. Starosta Marcjan kazał go stawić
przed sobą, aby go nakłonić do bałwochwalstwa. Achacy
stanął przed nim bez obawy dnia 29 marca roku 251, a
wtedy wszczęła się pomiędzy nimi następująca godna
pamięci rozmowa.
Marcjan: Ponieważ żyjesz pod
prawami rzymskimi powinieneś też szanować cesarza.
Achacy: Któż więcej szanuje i
miłuje cesarza, jak chrześcijanie? Ustawicznie modlimy
się za niego, aby długo żył, aby narodem mądrze i
łagodnie rządził, a przede wszystkim, aby za czasów
jego rządów panował pokój. Modlimy się także za
wojsko i za szczęście całego państwa.
Marcjan: Bardzo mi się to podoba;
ale aby cesarz o twym uszanowaniu jeszcze lepiej się
przekonał, pójdźmy obaj i pokłońmy się bogom.
Achacy: Mówiłem ci już, że modlę
się za cesarza, jednakże większych ofiar monarcha od
nas wymagać nie może, gdyż my chrześcijanie tylko
prawdziwemu Bogu się kłaniamy i Jemu tylko należy się
cześć i chwała.
Marcjan: Powiedz mi, co to za Bóg,
do którego się modlisz, abyśmy także mogli Mu
złożyć ofiarę.
Achacy: Ach, z całego serca życzę
ci, abyś poznał mego Boga i dowiedział się, że On
jest jedynym prawdziwym Bogiem.
Marcjan: Powiedz mi, jak się nazywa.
Achacy: Jest to Bóg Abrahamów,
Izaaków i Jakubów.
Marcjan: Czy to są imiona bogów?
Achacy: Nie, to są imiona tych, do
których niegdyś przemawiał i którym dał zbawienie.
On jest jedynym prawdziwym Bogiem, Jego bać się
powinniśmy.
Marcjan: Cóż to za jeden?
Achacy: On jest Najwyższy, który ma
swój tron nad cherubinami i serafinami.
Marcjan: Cóż to jest serafin?
Achacy: Sługa Najwyższego, który
stoi u Jego tronu.
Marcjan: Cóż za zwodnicza
mądrość cię łudzi! Porzuć te niewidzialne istoty, a
pokłoń się bogom, na których możesz patrzeć oczyma.
Achacy: Cóż to są za bogi, którym
każesz mi składać ofiary?
Marcjan: Apollo, który nas ratuje od
morowego powietrza i od głodu, jako też świat cały
oświeca i nim rządzi.
Achacy: Jakto, ten Apollo miałby
być bogiem, który nawet dziewczynie dał się oszukać?
Temu Apollinowi mam składać ofiary, który się uczył
mularstwa, aby wznieść mury miasta, a nawet był
pasterzem bydła? Możebyś chciał, abym ofiary
składał Eskulapowi, a może nawet Wenerze? Nie, tego
nigdy nie uczynię, chociażby mnie to miało życie
kosztować. Bogom, którymi się brzydzę i pogardzam,
kłaniać się nigdy nie myślę i nie będę, są to
bowiem bogowie, których nie można naśladować bez
narażenia się na karę.
Marcjan: Wiem, że stało się
zwyczajem wymyślać i spotwarzać naszych bogów, przeto
rozkazuję ci, abyś poszedł ze mną do świątyni
Jowisza i Junony i pospołu ze mną złożył ofiary.
Achacy: Jak to, mam składać ofiary
człowiekowi, który leży pochowany na wyspie Krecie?
Czyż on zmartwychwstał?
Marcjan: Ofiaruj, albo umrzesz!
Achacy: Tak jak ty, postępują
zbójcy, gdy w górach napotkają podróżnego.
Pieniądze albo życie, to jest wszystko, czego
żądają. Wtedy nie można się długo namyślać, tylko
ulec przemocy. Ty tak samo postępujesz; pozostawiasz mi
tylko wybór między zbrodnią a śmiercią. Ja jednak
nie boję się niczego. Prawa karzą cudzołożników,
złodziei i morderców. Jeślim takie zbrodnie
popełnił, sam się osądzę, zanim się spodziejesz,
ale jeśli mam być karany śmiercią tylko za to, że
wyznaję jedynego prawdziwego Boga, to tu nie prawo mnie
sądzi, lecz samowola sędziego. Nie masz więc dla
ciebie usprawiedliwienia, albowiem napisane jest:
"Każdy tak będzie osądzony, jak sam sądził".
Marcjan: Ja tu nie jestem na to, abym
sądził, lecz abym przymuszał.
Achacy: Ja zaś otrzymałem rozkaz,
abym się mego Boga nie wyparł. Jeśli ty jesteś
posłuszny człowiekowi, który podlega śmierci i jutro
może stać się pastwą robactwa, o ileż bardziej
muszę ja czynić, co mi nakazuje najwyższy Bóg,
którego potęga jest nieograniczona i wieczna i który
powiedział: "Kto się Mnie zaprze przed ludźmi, tego
i Ja zaprę się przed Ojcem, który jest w
Niebiesiech".
Marcjan: Ponieważ już dawno
życzyłem sobie poznać wasze błędy i wasze nauki,
przeto twe zeznania bardzo się przyczynią do mego
pouczenia. A więc według twego mniemania Bóg ma Syna?
Achacy: Prawdziwie tak jest.
Marcjan: I któż to jest ten Syn
Boży?
Achacy: Słowo łaski i prawdy.
Marcjan: Czy to Jego Imię?
Achacy: Tyś mnie nie pytał o Jego
Imię, tylko o Jego potęgę.
Marcjan: A więc powiedz, jakie Jego
Imię.
Achacy: Jezus Chrystus.
Marcjan: Z której niewiasty zrodził
tego Syna?
Achacy: Bóg nie zrodził swego Syna
na sposób ludzki. Adama, pierwszego człowieka, uczynił
rękoma i tchnął w niego swego Ducha i życie. Syn
Boży, owo Słowo prawdy wyszło z Ducha i Serca Boga
Ojca, jak napisane jest.
Marcjan: Czy twój Bóg ma także
ciało?
Achacy: Bóg sam się zna jedynie; my
oczyma naszymi widzieć Go nie możemy, ale wielbimy Jego
potęgę i chwałę.
Marcjan: Jeśli wasz Bóg nie ma
ciała, to też nie może mieć ani serca, ani rozumu.
Achacy: Mądrość nie pochodzi ani z
ciała, ani z Jego członków, lecz jest dana od Boga.
Rozum i ciało to zupełnie różne, odrębne pojęcia.
W tym miejscu zwrócił Marcjan tę teologiczną
rozmowę na co innego, mówiąc: "Oto montaniści (Sekta odpadła od Kościoła
świętego.) są ludźmi religijnymi, a
jednak z nami bogom ofiarują. Zrób tak samo, zgromadź
chrześcijan i wyznaj z nimi religię cesarza. Wiem, że
masz wielki wpływ na lud i będzie ci posłuszny na
jedno skinienie.
Achacy: Chrześcijanie nie są mnie
posłuszni, tylko Bogu. Słuchają mnie, gdy im głoszę
słowo Boże, ale gardziliby mną, gdybym ich chciał
uczyć czego fałszywego.
Marcjan: Wymień mi nazwiska swych
chrześcijan, owych czarowników i wspólników twojej
sztuki.
Achacy: Brzydzimy się czarami; czego
przez modlitwę naszą dostępujemy, to mamy od Boga.
Albo czyż to nazywasz czarami, że nieraz wasze bogi
jednym jedynym słowem kruszymy? One nie są bogami, bo
sami je zrobiliście. Gdyby rzeźbiarz nie miał
kamienia, a kamień rzeźbiarza, to skąd byście wzięli
waszych bogów? Jestże to rozumnie robić sobie posągi,
a potem bać się ich i uwielbiać ich? My chrześcijanie
nie obawiamy się boga, którego byśmy sami byli
rozbili, lecz Pana, który jako Bóg nas stworzył, jako
Ojciec miłuje nas, a jako dobry pasterz wybawił nas od
potępienia wiecznego.
Marcjan: Już ci powiedziałem, że
masz mi wymienić imiona swych chrześcijan, bo jeśli
nie, to straszliwie za to odpowiesz.
Achacy: Moje imię i imiona ze mną
razem uwięzionych znasz przecież: ja jestem Achacy,
biskupowi z Toja na imię Piso, a drugiemu kapłanowi
Meander. Imiona reszty chrześcijan są zapisane w
księdze żywota w Niebie. Nie spodziewaj się wiele
dokazać, gdyż jest nas wielu, a już ja sam zdołałem
cię zmieszać. Czyń, co ci się podoba: biskupa możesz
zabić, ale jego Kościoła - nie!
Na tym skończyła się rozmowa. Marcjan kazał
odważnego wyznawcę i obrońcę sprawy Bożej
odprowadzić do więzienia, a sam posłał cesarzowi
obszerny i dokładny protokół, zapytując, co ma
uczynić z Achacym. Cesarz Decjusz z wielkim zajęciem
przeczytał protokół, a szlachetny zapał, odwaga i
trafne odpowiedzi biskupa tak mu się spodobały, że
wybuchnął głośnym śmiechem. W tym wesołym
usposobieniu wydał rozkaz, aby Achacego natychmiast
wypuszczono z więzienia i nie przeszkadzano mu w
sprawowaniu urzędu biskupa.
Achacy żył jeszcze wiele lat, nawrócił mnóstwo
pogan i uczynił wiele cudów. Kościół grecki czci go
dla jego nieustraszonej odwagi i gotowości poniesienia
śmierci dla Jezusa jako Męczennika, w Kościele
zachodnim zaś należy święty Achacy do czternastu
świętych Przyczyńców.
Nauka moralna
Święty Jan Ewangelista zaczyna swą Ewangelię od
słów: "Na początku było
Słowo, a Słowo było u Boga, a Bogiem było Słowo. To
było na początku u Boga" (Jan 1,1).
Słowo, o którym mówi święty Jan, to Syn Boży, Jezus
Chrystus, który przed wieki, z istoty Ojca jako Słowo
wyszedł czyli się narodził. Dlatego też Jezus
Chrystus nazwany jest Synem Bożym. Jest On zatem
współistotny Ojcu, najdoskonalszym podobieństwem Ojca,
jest Bogiem, jest wiecznym, wszechmocnym,
wszystkowiedzącym, wszędzie obecnym, najmędrszym,
nieskończenie świętym, dobrym, sprawiedliwym,
miłosiernym i wiernym, jak i Ojciec. Zgodnie z świętym
Janem wyznał święty Achacy publicznie, że Jezus, owo
Słowo łaski i prawdy, wyszedł z Serca Ojca. - To
jest artykuł i wiary świętej i tego, chrześcijaninie,
powinieneś się trzymać. Wszędzie i zawsze powinieneś
wierzyć i wyznawać, że Jezus jest Synem żywego Boga,
na której to wierze polega także życie wieczne, jak
powiedział sam Chrystus: "Zaprawdę,
zaprawdę powiadani wam: kto wierzy we Mnie, ma żywot
wieczny" (Jan 6,47). A na innymi miejscu: "Kto wierzy w Syna, mai żywot
wieczny; a kto nie wierzył Synowi, nie ujrzy żywota,
alei gniew Boży nad nim zostaje"! (Jan 3,
36).
Modlitwa
Boski mój Zbawicielu, Panie Jezu Chryste, nigdy nie
przestanę wierzyć i wyznawać, żeś Ty jest
jednorodzonym Synem Bożym, choćbym za to moje wyznanie
nawet życie miał położyć. Gdy zaś mam żywą i
niezłamaną wiarę, spraw miłościwie, abym zbawienia
wiekuistego dostąpił. Przez Pana naszego Jezusa
Chrystusa, który w społeczności z Bogiem Ojcem i
Duchem świętym żyje i króluje w Niebie i na ziemi, po
wszystkie wieki wieków. Amen.
Żywoty Świętych Pańskich
na wszystkie dni roku - Katowice/Mikołów 1937r.
<< wywołanie
menu święci i błogosławieni
|