28 marca
Żywot świętej Augusty,
panny i Męczenniczki
(Żyła około roku Pańskiego 470)
Zaprawdę podziwienia godne są następujące słowa
Jezusa Chrystusa: "Nie
mniemajcie, żebym przyszedł puszczać pokój na
ziemię, nie przyszedłem puszczać pokoju, ale miecz.
Bom przyszedł rozłączyć człowieka przeciw ojcu jego
i córkę przeciw matce jej, i synową przeciw świekrze
jej. I będą nieprzyjaciółmi człowieka domownicy
jego" (Mat. 10,34-36). W życiu świętej
Augusty znajdujemy wierne spełnienie tej nauki.
Ojciec jej, Matrucjusz, książę germański,
przyłączywszy się do wyprawy Odoakra na cesarstwo
rzymskie, zdobył księstwo Friul. Był on poganinem,
człowiekiem dumnego i okrutnego charakteru, a przy tym
zawziętym nieprzyjacielem chrześcijan, których albo
mordował, albo najstraszliwszymi mękami zmuszał do
zaparcia się wiary. Prześliczna jego córka Augusta, co
znaczy "szczęśliwa", miała nieraz sposobność
przypatrywania się jak chrześcijanie, młodzieńcy i
mężowie, delikatne dziewice i podeszłe w latach
matrony, znosili najsroższe męczarnie z bohaterską
wytrwałością i życie swe kładli za ukrzyżowanego
Jezusa.

Święta
Augusta
Krwawe te sceny wzbudzały w jej niezepsutym jeszcze
sercu politowanie i podziw dla chrześcijan, którym nic
więcej zarzucić nie było można, jak tylko to, że
religię swoją kochali bardziej niż własne życie.
Korzystała też z każdej sposobności wstawienia się
za nimi i okazywała im swą przychylność przez
rozdawanie jałmużn, dowiadując się przy tym, jaką to
osobliwą religię wyznają. Opatrzność Boska
zrządziła, że pewna służąca zdołała Auguście
nastręczyć sposobność rozmówienia się tajemnie z
chrześcijańskim kapłanem, który ją pouczył o
wierze, łasce i obietnicach Jezusa Chrystusa. Oświecona
światłem łaski Boskiej pojęła Augusta, dlaczego
chrześcijanie nie chcą się kłaniać bogom pogańskim
i odważnie, a nawet z radością idą na męki;
poprosiła więc o chrzest święty, a otrzymawszy ten
Sakrament całkiem się zmieniła: w sercu czuła spokój
i słodycz, jako też również była gotowa umrzeć za
Jezusa Chrystusa, gdyby Pan Bóg uznał ją za godną
śmierci męczeńskiej.
Augusta była odtąd bardzo pilna w pracy, posłuszna
względem rodziców i przychylna dla sług. Dawniej była
kapryśna i lubiła się stroić, odtąd stała się
skromną i stroniła od wszelkich zabaw i uroczystości
pogańskich. Zauważył tę zmianę ojciec i cieszył
się z tego, lecz nie mógł dociec przyczyny. Po jakimś
czasie spostrzegł, że Augusta często wymyka się z
pałacu o niezwykłej porze, posłał przeto za nią
szpiega a ten mu doniósł, że Augusta udała się na
zgromadzenie chrześcijan, tam upadła na kolana i
modliła się ze wzniesionymi do góry rękoma.
Drżąc z gniewu wrzasnął Matrucjusz na
powracającą córkę: "Czemuż to włóczysz się po
jamach obrzydłych chrześcijan? Co tam miałaś do
czynienia?" "Jestem chrześcijanką -
odpowiedziała Augusta - więc byłam na nabożeństwie
i tam modliłam się do Świętych Pańskich o
przyczynienie się u Boga za tobą, za mną, jako też
całą rodziną i otoczeniem naszym. Ach, ojcze
najukochańszy, obyś i ty ze swymi poddanymi chciał
poznać i umiłować Najświętszego Zbawiciela Jezusa
Chrystusa!" Matrucjusz, pieniąc się z wściekłości,
krzyknął: "Tyś chrześcijanką? Ty, moja chluba i
moja pociecha, gardzisz bogami swego ojca i hańbisz swe
wysokie urodzenie i mój dom!... Nie wstydzisz się
uznawać za Boga jakiegoś obcego, i za zbrodnie
ukrzyżowanego człowieka? Lecz przypisuję to twemu
dziecinnemu rozumowi, namyśl się przeto i popraw!"
Rzekłszy to zamknął ją w jednym pokoju i zakazał
podawać jej jedzenie. Augusta ze łzami radości
dziękowała Bogu za to cierpienie, modliła się o
łaskę wytrwałości dla siebie, a dla ojca o łaskę
prawdziwej wiary.
W nadziei, że córka z pokorą pokłoni się bogom, a
tym samym zmaże rzekomą hańbę wyrządzoną jego
domowi, zgromadził Matrucjusz trzeciego dnia wszystkich
dworzan, kazał przyprowadzić córkę i zapytał ją
łagodnie, czy się wyrzeka zabobonu chrześcijan. Z
rozpromienionym obliczem odpowiedziała mu Augusta:
"Jezusowi Zbawicielowi i Oblubieńcowi memu pozostanę
wierną i żadna siła oderwać mnie od Niego nie
zdoła!"
"Wybijcie zęby temu zuchwałemu dziecku! -
wrzasnął wściekły z gniewu Matrucjusz - aby się
nauczyło skromniej ojcu swemu odpowiadać!"
Świadkowie tego barbarzyńskiego pastwienia się nad
piękną dziewicą prosili wyrodnego ojca o litość.
Auguście płynęły z ust strumienie krwi, ale nie
wydała jęku ani nie przemówiła słowa. Nieludzki
ojciec rzekł szyderczo: "Czy już poczułaś, jak
karze się zdrajców bogów? Czy chcesz wreszcie
porzucić swego ukrzyżowanego Boga?" Spokojnie i
silnym głosem odpowiedziała Augusta: "Ojcze, możesz
mi wyrwać i wnętrzności, ale nigdy nie zdołasz
oderwać mego serca od Jezusa!"
Dumny tyran nie mógł zrozumieć takiej świętej
miłości Boga. Zaślepiony gniewem kazał Augustę
zawiesić pomiędzy dwoma drzewami i rozpalić pod nią
ogień, aby się udusiła w dymie, nagle jednak powstał
ogromny wicher i rozpędził dym i płomienie, zwracając
je na otaczających, Augusta natomiast pozostała
nietkniętą i wielbiła Boga. Matrucjusz, doprowadzony
tym do szaleństwa, kazał Augustę wpleść w koło, aby
ją poszarpać na sztuki, ale niewidzialna ręka
strzaskała to narzędzie, tak że i ten sposób
męczarni stał się niemożliwym. Pełna uniesienia
zawołała Augusta: "Ojcze, czyż jeszcze nie widzisz
dobroci i potęgi mojego Boga, który posłał swego
anioła, aby mnie wyswobodzić z tych mąk? Poznaj teraz
niemoc waszych bogów, a prawdziwość mojej wiary, abyś
uszedł wiecznego potępienia". Ale Matrucjusz opętany
przez szatana nie zważał na słowa córki, lecz kazał
ją ściąć. Stało się to w roku 478. Ciało
Męczenniczki ukryli chrześcijanie w tajemnym miejscu,
skąd je później przeniesiono na pewną górę, a nad
nim zbudowano przepyszny kościół.
Nauka moralna
"Jezusowi, Zbawicielowi i Oblubieńcowi memu
pozostanę wierną i żadna męka oderwać mnie od Niego
nie zdoła". Są to słowa świętej Augusty, która
też tak czyniła, jak mówiła, i wiarę swoją
stwierdziła uczynkiem. My zaś Bogu i zastępcy Jego w
konfesjonale tylekrotnie obiecujemy wierność, ale nasze
postępki wskazują, że mówiliśmy nieprawdę. Nie ma
nic łatwiejszego, jak Bogu i Panu naszemu przyrzekać
ustami miłość i przywiązanie, udowodnimy jednakże te
obietnice jedynie uczynkami.
Obyśmy raczej siebie samych takimi błahymi
przyrzeczeniami nie oszukiwali; nie mają one wartości,
jeśli nie idą za nimi uczynki. Ponieważ jednak
jesteśmy słabi i ułomni, dlatego za przykładem
świętej Augusty prosić powinniśmy Boga, aby nas
wzmocnił i udzielił nam łaski, abyśmy mogli tak
czynić, jak ustami albo w cichości serca ślubujemy. "Bądź wierny aż do śmierci, a
dam ci wieniec żywota" (Obj. 2,10).
Modlitwa
Boże mój, racz nam udzielić łaski, abyśmy za
przykładem świętej Dziewicy Augusty, Ciebie miłowali
i byli Ci niewzruszenie wierni, jako też abyśmy zawsze
tę miłość i wierność uczynkami stwierdzali. Bądź
naszą pomocą i wspomagaj nas łaską Twą świętą we
wszystkich potrzebach. Przez Pana naszego Jezusa
Chrystusa, który króluje w Niebie i na ziemi. Amen.
św. Augusta, panna i Męczenniczka
urodzona dla nieba 478 roku,
wspomnienie 28 marca
Żywoty Świętych Pańskich
na wszystkie dni roku - Katowice/Mikołów 1937r.
<< wywołanie
menu święci i błogosławieni
|