Święty tygodnia
26 marca - św. Dyzmy
Św. Dobry
Łotrze!
Czy Ty naprawdę jesteś dobry?
Ks. Antoni Tatara
Odkupienie
Adama; W
stronę człowieka
To - wbrew pozorom - bardzo trudne i poważne pytanie.
Przecież w głowie się nie mieści zestawienie razem
dwóch słów: "dobry" i "łotr". Za
życia byłem pospolitym kakoűrgos, czyli kryminalistą
i recydywistą zarazem. Byłem po prostu ZŁOCZYŃCĄ
(por. Łk 23,39-43). Wstyd mi za to. Naprawdę... Nie
czyniłem dobra, lecz zło. Dlatego też do tej pory
czuję się zażenowany, kiedy ludzie nazywają mnie
Dobrym Łotrem... W moim życiu nie mam właściwie czym
się pochwalić, więc wolę o nim w ogóle nie mówić.
Nie byłem przykładem do naśladowania.
Moje prawdziwe życie zaczęło się dopiero na
krzyżu. Faktycznie zacząłem żyć na parę chwil przed
śmiercią. Obok mnie wisiało Dobro Wcielone -
Nauczyciel z Nazaretu, który przeszedł przez życie
"dobrze czyniąc" (por. Dz 10,38). Zrozumiałem
wtedy, że aby naprawdę ŻYĆ, to wpierw trzeba po
prostu umrzeć! I ja umarłem! Naprawdę umarłem! Wtedy
wreszcie dotarło do mnie, że totalnie przegrałem
życie... Właśnie w tym momencie Jezus wyciągnął do
mnie pomocną dłoń, choć ta nadal tkwiła przymocowana
do poprzecznej belki krzyża. Właśnie w tej chwili
poczułem na własnej skórze siłę miłości i
przebaczenia. Poczułem moc, którą dać może tylko
świadomość bycia potrzebnym i nadal wartościowym,
nadal użytecznym - człowiekiem... W końcu poczułem,
że ŻYJĘ naprawdę! Wcielona Miłość tchnęła we
mnie ISTNIENIE!
Może więc dlatego niektórzy uważają mnie za
pierwszego wśród świętych. Osobiście sądzę, że to
lekka przesada, lecz skoro tak myślą, to przecież nie
będę się im sprzeciwiał. W tradycji kościelnej
nadano mi nawet imię - Dyzma.
Pochodzi ono z greki (dysme, czyli "zachód
słońca") i oznacza: "urodzony o zachodzie
słońca". Przyznam, iż jest coś szczególnego w
znaczeniu tego imienia, bo rzeczywiście narodziłem się
na nowo, właśnie o zachodzie słońca, konając po
prawej stronie Dawcy Życia.
Jestem patronem więźniów (również kapelanów
więziennych), skazańców, umierających, pokutujących
i nawróconych grzeszników. Oj! Sporo ludzi obrało mnie
za orędownika. Ci pierwsi wydają nawet w Polsce
specjalne pismo redagowane właśnie przez nich, które
nosi tytuł... Dobry Łotr.
Sztuka przedstawia mnie na wiele sposobów. Raz jestem
młodzieńcem, innym razem dojrzałym mężczyzną. W
końcu zaś mam wygląd zmęczonego życiem starca. Co
artysta to inna wizja... Któż może nadążyć za
sztuką?.. Na pewno nie ja!
Zwykle moim jedynym strojem bywa opaska na biodrach
lub tunika. Natomiast na ikonach jestem ubrany w
czerwoną opończę. Krzyż, łańcuch, maczuga, miecz
lub nóż stały się moimi atrybutami.
Cóż takiego mogę jeszcze o sobie powiedzieć? Chyba
tylko tyle, że Bóg każdemu daje szansę. KAŻDEMU!
Skoro dał ją mnie, to może również dać ją i Tobie!
Nikt nigdy przed Bogiem nie stoi na straconej pozycji! I
tego się w życiu trzymajmy!
Z wyrazami szacunku - św.
Dobry Łotr
Tygodnik "niedziela"
Nr 13 - 26 marca 2006r.
<< wywołanie
menu święci i błogosławieni
.
|