góra
.
LIST PASTERSKI
BISKUPÓW
METROPOLII GÓRNOŚLĄSKIEJ
Z OKAZJI 750. ROCZNICY ŚMIERCI ŚW. JACKA
Umiłowani w Chrystusie, Bracia i Siostry,
Drodzy Czciciele
św. Jacka, naszego Patrona!
1. W tym roku przypada 750.
rocznica śmierci św. Jacka Odrowąża. Nasz
wielki Rodak, czczony na całym święcie, w sposób
szczególny związany jest z górnośląską prowincja
kościelną - nie tylko przez fakt narodzin w Kamieniu
Śląskim, ale przede wszystkim poprzez jego
wstawiennictwo patronalne. Mija
w tym roku 15. rocznica ustanowienia kościelnej
metropolii górnośląskiej,
obejmującej archidiecezje katowicka
oraz diecezje opolska i gliwicka.
Już w pierwszych miesiącach jej istnienia biskupi
całej metropolii zwrócili się do Ojca
Świętego Jana Pawła II o ustanowienie św. Jacka głównym
patronem nowopowstałej prowincji kościelnej.
Sługa Boży Jan Paweł II chętnie przystał na tę
prośbę, zaś Kongregacja
Kultu Bożego i Dyscypliny Sakramentów potwierdziła
decyzję papieską dekretem z dnia 10 lutego 1993r.
W 15. rocznice ustanowienia metropolii mamy zatem
szczególny obowiązek wdzięczności Bogu za jej
powstanie, ale także winniśmy podziękować św.
Jackowi za jego szczególne wstawiennictwo i opiekę.
Dlatego my, biskupi metropolii górnośląskiej,
zachęcamy wszystkich do szczególnego uczczenia 750.
rocznicy śmierci św. Jacka, naszego Patrona. Obchody
rocznicowe pragniemy słupic przede wszystkim wokół
sanktuarium narodzin św. Jacka w Kamieniu Śląskim, a
także wokół jego grobu i relikwii w kościele
dominikańskim w Krakowie.
2. W odpowiedzi na pytanie, dlaczego mamy czcić
świętych, nauczanie Kościoła podaje dwa główne
powody: świętych czcimy dlatego, że są naszymi
wzorami do naśladowania, a także wstawiają się za
nami (KL 104). Czego zatem możemy nauczyć się od św.
Jacka? Wprawdzie żył przed ośmioma wiekami, lecz blask
jego świętości wciąż od nowa zapala nas do gorliwego
życia wiarą, do apostolskiej i misyjnej działalności,
a także do pobożności eucharystycznej i maryjnej.
Imponująca i podziwu godna była działalność
ewangelizacyjna i misyjna św. Jacka. Po studiach w
Paryżu i Bolonii wstąpił do klasztoru dominikańskiego
w Rzymie i z rąk św.
Dominika przyjął habit zakonny razem z bratem
Czesławem. Zasłynął jako kaznodzieja i
założyciel wielu klasztorów dominikańskich nie tylko
w Polsce, ale również w Austrii, Prusach i na Rusi,
gdzie dotarł do dalekiego Kijowa. Mówi się nawet o
jego misji w krajach skandynawskich. To on przed wiekami
jednoczył nasz kontynent w oparciu o wartości
chrześcijańskie, dlatego też bez przesady możemy
nazywać go jednym z najstarszych śląskich
europejczyków, a nawet "patronem" procesu
integracyjnego współczesnej Europy.
Biografia Świętego przywołuje dramatyczne
wydarzenie z płonacego Kijowa, skąd uchodząc, w jednej
ręce niósł Najświętszy Sakrament, a w drugiej -
figurę Matki Bożej. To stało się powodem
przypisywanych mu w ikonografii atrybutów,
określających dwie podstawowe cechy jego pobożności:
kult Eucharystii i Maryi.
Kiedy patrzymy na obrazy i figury św. Jacka
trzymającego w reku Najświętszy Sakrament, to odnosimy
wrażenie, że święty nasz Patron kieruje do nas i w
dzisiejszych czasach ważne i wciąż aktualne
przesłanie o fundamentalnym znaczeniu Eucharystii,
która winna stanowić prawdziwe "źródło i
szczyt" naszego życia (KL 10). Istotna podstawa i
elementem chrześcijańskiej pobożności zawsze będzie
niedzielne zgromadzenie eucharystyczne. Spotykamy w nim
zmartwychwstałego Chrystusa, który posila nas pokarmem
swego słowa oraz Ciała i Krwi. Do uczestnictwa w
niedzielnej Eucharystii wzywał wiele razy Sługa Boży
Jan Paweł II. Czyni to równie intensywnie jego
następca, Ojciec Święty Benedykt XVI.
Już kilka tygodni po inauguracji swojego pontyfikatu
powiedział: "uczestniczenie
w niedzielnej Mszy św. nie powinno być odczuwane przez
chrześcijanina jako nakaz czy ciężar, lecz winno być
potrzebą i radością. Gromadzenie się z braćmi i
siostrami, słuchanie słowa Bożego, karmienie się
Chrystusem, ofiarowanym za nas, to piękne
doświadczenie, które nadaje sens życiu i napełnia
serca pokojem. My, chrześcijanie, nie możemy żyć bez
niedzieli, bez niedzielnej Eucharystii"
(12 VI 2005). Również w swojej niedawnej adhortacji
posynodalnej Sacramentum caritatis przypomniał nam o
obowiązku świętowania niedzieli. Zgodnie z zasada
pierwszych wieków Kościoła, każdy chrześcijanin
powinien "żyć na sposób dnia Pańskiego"
(św. Ignacy Antiocheński). Jeśli nie odczuwamy
pragnienia uczestniczenia w niedzielnej Mszy św., to
zagrożone jest nasze życie wiarą, zagrożony jest sens
naszej chrześcijańskiej egzystencji, ponadto -
przypomina Benedykt XVI - udział w niedzielnej
Eucharystii jest nakazem także naszego sumienia (n.
72-73).
Obok głębokiej pobożności eucharystycznej, w
życiu św. Jacka ważna rolę odgrywał również kult
Maryi. Był wielkim czcicielem Matki naszego Pana,
dlatego gorliwie polecał Jej wstawiennictwu swoja
działalność pasterską i tych, których spotykał.
Jego pobożność maryjna polegała przede wszystkim na
naśladowaniu cnót Matki Bożej, dlatego starał się
upodobnić swoje życie do Niej do tego stopnia, że
nawet umrzeć pragnął w dniu Jej Wniebowzięcia, co
też spełniło się w klasztorze krakowskim 750 lat
temu.
3. Nasz Patron jeszcze za życia cieszył się sławą
świętości, która jeszcze bardziej wzmogła się po
jego śmierci. Do grobu świętego ściągały liczne
rzesze pielgrzymów, wśród których nigdy nie zabrakło
Rodaków ze Śląska. Otaczała go nadto sława wielkiego
cudotwórcy, o czym świadczą zachowane zapisy
kronikarskie.
Celem pielgrzymek było również miejsce jego
narodzin w Kamieniu Śląskim. Wzniesione tam sanktuarium
zostało zniszczone w 1945r. w trakcie działań
wojennych. Zamek z wypaloną kaplicą przejeło wojsko.
Nie mógł się zatem rozwinąć ruch pielgrzymkowy. Na
szczęście nowa sytuacja po 1989 roku zmieniła ten
smutny stan rzeczy. Po odbudowie i reaktywacji
Sanktuarium św. Jacka, od 13 lat przybywają do Kamienia
Śląskiego coraz liczniej pielgrzymi indywidualni i w
zorganizowanych grupach. Obecny Rok Jubileuszowy może
stać się doskonała okazja, aby wierni, którzy jeszcze
nie byli w miejscu narodzin naszego Patrona, mogli to
sanktuarium nawiedzić.
Drodzy Czciciele św. Jacka!
4. W roku 750-lecia śmierci św. Jacka, w Kamieniu
Śląskim przewidziane są różne uroczystości
jubileuszowe. Jako biskupi metropolii górnośląskiej
pragniemy Was zaprosić przede wszystkim na centralne
obchody, które odbędą sią w niedziele 17 czerwca przy
okazji zakończenia obrad plenarnych Konferencji
Episkopatu Polski. Będzie to wyjątkowa pielgrzymka
Biskupów polskich do św. Jacka. Punktem kulminacyjnym
stanie się uroczysta Msza św. o godz. 10.00, odprawiona
z udziałem obecnych na obradach kardynałów,
arcybiskupów i biskupów. Do udziału w tej wyjątkowej
dla naszej metropolii Mszy św. serdecznie zapraszamy
kapłanów i wiernych z archidiecezji katowickiej, z
diecezji gliwickiej i opolskiej. Ze szczególnym
zaproszeniem zwracamy się do młodzieży. Dla niej
diecezjalni duszpasterze przygotowali specjalny program,
który wypełni godziny popołudniowe tej niedzieli.
Zapraszamy także na druga ponaddiecezjalną
uroczystość jubileuszową, podczas której pragniemy
uczcić naszego wspólnego patrona w rocznice dnia jego
śmierci, czyli narodzin dla nieba. Te uroczystości
odpustowe obchodzone będą od 17 do 19 sierpnia. Suma
pontyfikalna zostanie odprawiona w niedziele 19 sierpnia
o godz. 11.00. Chcemy ponownie gościć kapłanów i
wiernych z całej metropolii.
5. Przez cały Rok Jubileuszowy oczekiwani są w
Sanktuarium w Kamieniu Śląskim tak pielgrzymi
indywidualni, jak grupy parafialne. Nie zapominamy
bowiem, że w Kamieniu śląskim czcimy jeszcze dwóch
świętych Odrowążów: bł. Czesława i bł.
Bronisławę. Wiekowa tradycja utrzymuje, że są to
bliscy krewni św. Jacka, którzy również urodzili się
w Kamieniu. To przekonanie wyraził także Ojciec
Święty Jan Paweł II w homilii podczas swojej
pielgrzymki na Górze św. Anny w 1983r. Powiedział
wtedy: "W pobliżu Góry św. Anny znajduje się
Kamień Śląski, miejsce urodzenia św. Jacka, bł.
Czesława i bł. Bronisławy
Odrowążów - postaci bardzo mi drogich i bliskich od
wczesnej młodości. Świenty Jacek i bł. Bronisława
spoczywają w Krakowie, bł. Czesław jest patronem
Wroc?awia" (21 VI 1983).
Niech zatem obchody Roku Jubileuszowego przypomną nam
wspaniałe postacie naszych śląskich Świętych,
zwłaszcza św. Jacka. Niech staną się przedmiotem
chluby i naszej dumy. Niech nadal pogłębiają nasze
życie religijne i niech będą w niebie naszymi
potężnymi orędownikami, a na ziemi żywymi wzorami
gorliwości i świętości życia.
Na owocne przeżywanie jubileuszowego Roku Jackowego
udzielamy wiernym całej metropolii górnośląskiej
pasterskiego błogosławieństwa: w imie Ojca i Syna, i
Ducha Świętego.
.
Abp Damian Zimon Metropolita
Górnośląski
Bp Jan Wieczorek Biskup Gliwicki
Abp Alfons Nossol Biskup Opolski
Katowice, Gliwice, Opole, 17 kwietnia
2007r.
góra
* * *
.
KOŚCIÓŁ. ROK ŚWIĘTEGO JACKA
Trzecie życie
Jacka
Święty Jacku z pierogami! - wołano nad
Wisłą. Pociągnął do Boga całe tłumy ludzi, wskrzeszał
zmarłych, przechodził suchą nogą przez rwący nurt
Wisły. Ale dlaczego "z pierogami"?
tekst Marcin Jakimowicz
Kamień Śląski tonie w śniegu. Cisza jak makiem
zasiał. To tu w 1183 roku, wśród rosłych dębów i
pachnących sosen, urodził się Jaczko Odrowąż. Jego
imię niektórzy wywodzili z języka węgierskiego, w
którym oznaczało Izaaka, inni zapisywali je po łacinie
"Hiacyntus", od nazwy kwiatu. Czy wówczas w
wioskach pod Opolem przypuszczał ktoś, że obok nich
wyrasta święty, który porwie swoim przykładem
mnóstwo ludzi, a nawet będzie wskrzeszał zmarłych?
O miejscu narodzenia mnicha, okrzykniętego
"Światłem ze Śląska", przypomina dziś
kaplica. Kiedyś pałac w Kamieniu należał do zacnego
rodu Odrowążów. Po wojnie, gdy zamieniono go na dom
dziecka, a później obiekt wojskowy, popadł w ruinę.
Po pożarze został całkowicie zdewastowany. Na
szczęście gmach odnowiono. Dziś mieści się tu
sanktuarium św. Jacka i ośrodek naukowy Wydziału
Teologicznego Uniwersytetu Opolskiego.
Ruszamy do Krakowa. Chcemy podążać śladem
świętego od "żłobka do nagrobka". W ciągu
dnia nie zdążymy, niestety, odwiedzić Paryża, Rzymu,
Bolonii, Pragi, Sandomierza, Gdańska, Kijowa... Szkoda,
bo Święty przedeptał je wzdłuż i wszerz.
Trzęsienie ziemi
Znakomicie się zapowiadał. Nic dziwnego, że jego
wuj, szanowany biskup Iwo Odrowąż, wysłał go na
zagraniczne studia prawnicze i teologiczne. Po powrocie
nad Wisłę Jacek został kanonikiem na Wawelu. W 1220
roku Iwo zabrał go do Włoch. Na jednym z gwarnych,
kolorowych rzymskich placów ujrzeli coś, co na zawsze
odmieniło ich życie.
Tłum ludzi otaczał szczupłego mnicha. Na bruku
leżał martwy człowiek. - To bratanek samego kardynała
- szeptano. Zakonnik, jak donoszą stare kroniki,
"wyciągnął ręce w górę i swoją modlitwą
wyrwał brata ze śmierci". Człowiek podniósł
się i otworzył oczy. Tłum zamarł.
Taką scenę ujrzał Jacek. Wydarzenie to zmieniło go
całkowicie. Mnichem, którego spotkał, był święty
Dominik. Nic dziwnego, że krakowski kanonik z
towarzyszami Czesławem i Hermanem wstąpili w szeregi
braci kaznodziejów. Rozpoczęli nowe życie: ubogich
mnichów. Przez rok mieszkali z Dominikiem. Byli
zafascynowani żarem, z jakim opowiadał o Bogu, i
pragnieniem zaniesienia Ewangelii na krańce świata.
Zakon rodził się w trudnym czasie. Kościół
przeżywał kryzys, mnożyły się herezje, kapłanom
zarzucano brak ubóstwa i sprzeniewierzenie się duchowi
Ewangelii. Dominik formował polskich braci krótko.
Musiał bardzo im ufać, skoro już po roku wysłał ich
z Bolonii nad Wisłę.
Jak długo maszerowali? Taką trasę można przejść
w trzy i pół tygodnia - orzekli historycy. Ale Jacek po
drodze zakładał klasztory, jaki ogień musiał bić z
jego słów, skoro, jak powiada kronika, od razu
gromadziło się wokół niego wielu braci?
Niespokojny duch
Do grodu Kraka dotarł na Wszystkich Świętych 1222
roku. Miał przy sobie bullę, w której papież Grzegorz
IX wyjaśniał, że bracia dominikanie są powołani do
tego, by zwalczać herezję. - Bardzo ciekawy dokument -
uśmiecha się ojciec Tomasz Gałuszka, odpowiedzialny za
przygotowania Roku Świętego Jacka.
Wkrótce bracia otrzymali maleńki kościółek.
Wypełniał zaledwie dzisiejsze prezbiterium bazyliki
Świętej Trójcy. Skromne życie Odrowąża porwało
ogromną część krakowskiej inteligencji. Pojawili się
pierwsi polscy dominikanie. Jacek zostawił ich i
wyruszył na wiele podróży misyjnych. - Był
niespokojnym duchem, nieustannie ciąganym przez Ducha
Świętego - opowiada o. Gałuszka. Dotarł do Kijowa,
Prus. Głosił Ewangelię i zakładał klasztory.
Wrócił do Krakowa. Kronika życia, spisana po stu
latach od śmierci Świętego, przechowywana w archiwum
krakowskiego klasztoru, wyjaśnia skuteczność modlitw
Odrowąża: "Święty Jacek w trakcie modlitwy w
wigilię Wniebowzięcia Dziewicy Maryi kiedy z oddaniem i
łzami się modlił, ujrzał bijące z ołtarza światło
o niezwykłej mocy, w którym ukazała się
Błogosławiona Dziewica i rzekła do niego: Synu Jacku,
wesel się, ponieważ twoje modlitwy miłe są przed
obliczem Syna mego, Zbawcy wszystkiego i o cokolwiek
prosić będziesz za moim wstawiennictwem zostaniesz
wysłuchany".
Kronika opowiada również o cudze wskrzeszenia
młodzieńca, jedynego syna ubogiej wdowy.
A przysłowiowe pierogi? Związane są z cudem z 1238
roku, gdy Święty przez swą modlitwę podniósł
zrównane z ziemią przez grad kłosy zbóż. "Gdy
ludzie wstali rano w dzień świętej Małgorzaty,
zauważyli, że wszystkie pola pełne są zboża,
pszenicy i innych upraw, tak jakby nigdy ich grad nie
wybił". Odtąd w czasie kataklizmów i głodu
ludzie często wzywali wstawiennictwa Jacka. Wprawdzie w
kronikach nie ma ani słowa o pierogach, ale ponieważ
dzięki Jackowi ludzie nie przymierali głodem, jakoś
połączono jego postać z tym tradycyjnym polskim daniem
- opowiadają dominikanie.
Dzień przed śmiercią schorowany zakonnik
powiedział braciom: "Ponieważ Pan mnie wzywa,
jutro odejdę z tego świata. Pragnę pozostawić wam to,
co usłyszałem z ust ojca naszego, świętego Dominika:
trwajcie w pokorze, miejcie wzajemną miłość i
zachowajcie dobrowolne ubóstwo". Zmarł
rzeczywiście dzień później: w święto Wniebowzięcia
Maryi Panny 1257 roku. Dokładnie 750 lat temu.
I wtedy zaczęło się jego nowe życie - opowiada o.
Gałuszka. Po jego śmierci przy grobowcu miało miejsce
wiele cudownych uzdrowień, a nawet wskrzeszeń. W maju
1518 roku Zygmunt I, król Polski, pisał o Odrowążu do
papieża Leona X: "Gdy jeszcze żył wskrzesił
trzech zmarłych, po śmierci zaś aż po dzień
dzisiejszy jaśnieje wielkimi cudami".
Średniowiecze i pierogi
A kiedy chcecie przyjechać? - pyta przeor krakowskich
dominikanów, gdy mówimy o reportażu. - Może w
środę, o 17.00? - A dlaczego akurat wtedy? - dopytuje
się zakonnik. - Tylko wtedy możemy przyjechać z
fotoreporterem - wyjaśniam. Nie pasuje? - Pasuje -
uśmiecha się dominikanin. - Tego dnia, właśnie o
17.00, rusza pierwsze jubileuszowe nabożeństwo do
świętego Jacka.
Hmm. Przypadki są tylko w gramatyce. Na Stolarską
trafiamy na wspomniane nabożeństwo. - Kwiecie
niebieskiego ogrodu, módl się za nami - echo niesie po
rosłych murach bazyliki. Po Litanii do świętego Jacka
wszyscy wspinają się do jego grobu. Padają na kolana.
- Wierzą, że jest skuteczny. Obiecała mu to sama Matka
Boża - uśmiecha się o. Gałuszka. Jego bracia
śpiewają właśnie nieszpory po łacinie. Po
krużgankach kręci się sporo studentów. W kaplicy, za
grobem Jacka, młodzi w ciszy adorują Najświętszy
Sakrament. Dom założony przez Odrowąża tętni
życiem.
Na rok jubileuszowy przygotowano mnóstwo
niespodzianek. Pod koniec lipca w ogrodach
dominikańskich powstanie prawdziwe średniowieczne
miasteczko. Zobaczymy płatnerzy, garncarzy, wytwórców
tkanin, mincerzy, spróbujemy wyrobów kuchni
średniowiecznej. A wszystko przy dźwiękach muzyki z
tamtego okresu!
W sierpniu ruszy Krakowski Tydzień Misteryjny.
Zobaczymy spektakularne średniowieczne misteria i
dramaty oraz niespotykane w skali świata wielogodzinne
rekonstrukcje liturgiczne. Sporo ludzi zgromadzi Festiwal
Pierogów. Już od pięciu lat, w połowie sierpnia,
krakowskie restauracje walczą o statuetkę św. Jacka.
Więcej informacji na stronie:
www.750jacek.pl.
Tygodnik "Gość
Niedzielny" Nr 7 - 18 lutego 2007r.
góra
<< wywołanie
menu święci i błogosławieni
.
|