Nr 14(1018) rok XXIII 2. kwietnia 2023 roku.
Teksty liturgii Mszy św.
Słowem Dlaczego właśnie na osiołku wjechał Jezus do Jerozolimy? Czy nie zrobił z siebie pośmiewiska wobec całego miasta? - Być może i niejeden z nas się zgorszył, słysząc w Niedzielę Palmową o Jezusie dosiadającym osiołka. Dlaczego jednak na osiołku, zwierzęciu, o którym zwykle się przypomina, gdy chcemy komuś dokuczyć, powiadając: "Głupi jak osioł". Wybór osiołka przez Jezusa nie był jednak ani przypadkowy, ani głupi. Na Wschodzie osioł był i jest zwierzęciem bardzo poważanym, uchodzi za szlachetne zwierzę. Dawniej przyjął się zwyczaj, że królowie na znak swych pokojowych zamiarów wjeżdżali do miasta na łagodnym osiołku. Kiedy wjeżdżali na koniu, oznaczało to wojnę, zniszczenie i zagładę. Jezus wjeżdżając na osiołku do Jerozolimy, dał wyraźny znak, że przybywa jako król pokoju. Że przynosi ludziom pokój i sprawiedliwość. - Jego dobre i pokojowe zamiary nie przez wszystkich jednak zostały właściwie odczytane. Pomyślmy chociażby o Jego niesprawiedliwym skazaniu na śmierć i ukrzyżowaniu kilka dni później. Mimo to pamięć o wjeździe Jezusa do Jerozolimy na osiołku może pomóc nam nie zapomnieć o Jego orędziu miłości i pokoju. Peter Schott Parafianin Nr 12 (195) rok V 20 marca 2005 rok.
Człowiek pyta: Przepasz no biodra jak mocarz! Będę cię pytał - pouczysz Mnie. Gdzieś był, gdy zakładałem ziemię? Powiedz, jeżeli znasz mądrość. Kto wybadał jej przestworza? Wiesz, kto ją sznurem wymierzył? Na czym się słupy wspierają? Kto założył jej kamień węgielny ku uciesze porannych gwiazd, ku radości wszystkich synów Bożych? Kto bramą zamknął morze, gdy wyszło z łona wzburzone, gdym chmury mu dał za ubranie, za pieluszki ciemność pierwotną? Czy dotarłeś do źródeł morza? Czy doszedłeś do dna Otchłani? Czy wskazano ci bramy śmierci? Widziałeś drzwi do ciemności? Czy zgłębiłeś przestrzeń ziemi? Powiedz, czy znasz to wszystko? Gdzie jest droga do spoczynku światła? A gdzie mieszkają mroki, abyś je zawiódł do ich przestworzy i rozpoznał drogę do ich domu? Jeśli to wiesz, to wtedyś się rodził, a liczba twych dni jest ogromna. * * * SŁABEMU BÓG POMOCĄ Chromy, ślepy i głuchy często Boga złowi, Adam Mickiewicz Czytaj więcej w źródle: https://www.katolik.pl/
Refleksja Jerozolima, Jezus na osiołku, entuzjazm tłumu, gałązki palmowe, wiwaty... Znamy tę historię i wiemy, co będzie działo się dalej. Niekiedy bardzo chciałbym, żebyśmy tego wszystkiego tak dobrze nie znali, żebyśmy o tym wszystkim czytali po raz pierwszy. Od Niedzieli Palmowej, Wielki Czwartek, Wielki Piątek, Wielka Sobota i wreszcie Wielkanoc - tyle tak dobrze znanych wydarzeń, a mimo to trzymających w napięciu, przeżywanych w oczekiwaniu! A czy możemy sobie wyobrazić, jak by to było, gdybyśmy o tym wszystkim słyszeli po raz pierwszy? O ileż bardziej byśmy wtedy w Niedzielę Palmową podziwiali odwagę Jezusa: zupełnie jawnie wjeżdża do Jerozolimy jak oczekiwany Mesjasz, w następnych dniach toczy otwarte spory z przeciwnikami, ostrzega przed uczonymi w Piśmie. Można by powiedzieć, że wręcz prowokuje pojmanie! Gdybyśmy nie wiedzieli już, jak potoczą się dalsze losy Jezusa, jakże przeraziłyby nas wydarzenia końca tygodnia - sąd, męka, śmierć na krzyżu. Ale i jak bardzo uradowałaby nas wieść o zmartwychwstaniu. Może byłoby dobrze spróbować w tym tygodniu, Wielkim, tak słuchać Ewangelii, jakby słyszało się je po raz pierwszy, i tak przeżywać też opowiedziane w nich wydarzenia. Być może nie jest to znowu tak niemożliwe. Być może wystarczy z nową uwagą słuchać każdego słowa, każdego zdania, i postarać się uprzytomnić na nowo sceny, które mnie szczególnie poruszają. Można by też wybrać sobie którąś z postaci biblijnych, z którą chcielibyśmy przeżywać te dni, np. Marię Magdalenę albo Piotra, i wyobrażać sobie, jak oni to wszystko przeżywali. Warto przypatrzeć się też uczuciom, jakie wówczas nas będą nurtować. Wtedy z pewnością lepiej zrozumiemy, co to wszystko znaczy dla nas, dla naszego życia, dla naszej wiary. Czy może się nam to udać? Jeśli nie spróbujemy, nie dowiemy się. Daniela Schott Parafianin Nr 11 (333) rok VIII 16 marca 2008 rok.
.
. |