. ks. prof. Józef Kozyra GOŚĆ KATOWICKI Poczuj tchnienie- To będzie ABC Biblii - mówi
PRZEMYSŁAW KUCHARCZAK: Jedna z nauczycielek biologii w Rybniku jeszcze 10 lat temu mówiła gimnazjalistom: "Życie nie powstało tak, jak was uczą w kościele". Po czym opowiadała o teorii ewolucji, jej zdaniem, sprzecznej z Biblią. Co Ksiądz na to? Ks. PROF. JÓZEF KOZYRA: - Nie ma żadnej sprzeczności między Biblią a naukami przyrodniczymi, bo Biblia wcale nie zajmuje się tym, o czym mówi biologia. Biblia to jest Boże objawienie, ona mówi, kim jest Pan Bóg dla nas, kim my jesteśmy dla Niego. Na kartach Biblii jest zapisany plan dla naszego zbawienia. Ta księga mówi o naszych sprawach życiowych i sprawach wiecznych, ale nie na zasadzie sprzeczności z osiągnięciami nauk. Zresztą są też nauki zajmujące się odczytywaniem tekstów biblijnych, np. hermeneutyka biblijna. Do Biblii trzeba mieć trochę przygotowania, dowiedzieć się, jak ją czytać. Widocznie nauczycielka tych podstaw nie znała. Być może też nie wiedziała, że w Biblii często pojawia się coś takiego jak symbol?
Jakiś przykład? - Bardzo proszę. Od tzw. przewrotu kopernikańskiego wiadomo, że nie Słońce kręci się wokół Ziemi, tylko Ziemia wokół Słońca. To niby jest takie wielkie osiągnięcie naukowe. Ale co się zmieniło w języku od czasów przed Kopernikiem? Nic. Nadal mówimy o wschodzie i zachodzie Słońca. A przecież to jest bzdura. Dlaczego używa się takiego języka? Bo jest przyjęty i wszyscy wiedzą, o co chodzi. Mówiąc o wschodzie słońca, nie podważamy teorii Kopernika. W Biblii jest podobnie. Jeśli jest tam zapisane jakieś stwierdzenie o budowie świata, to dlatego, że tak wtedy ludzie świat postrzegali. A na ile postrzeganie zewnętrznego świata odpowiada prawdzie - niech się tym zajmą nauki przyrodnicze i fizykalne. Biblii to w ogóle nie interesuje. W Biblii nie ma nawet opisu stworzenia świata. Nie ma? To co czytali lektorzy w kościołach w Wielką Sobotę? - Hymn o Bogu Stworzycielu, który w sześciu dniach stwarza świat, a siódmego dnia odpoczywa. Na schemacie "siódemki" wychwalany jest Bóg Stwórca. W tym poemacie autor umieścił całe dzieło stworzenia. To nie jest ani opis, ani relacja, to nawet nie jest narracja. To hymn. Na podstawie hymnu Polski też pan nie odtworzy przebiegu wojen napoleońskich. Takie teksty mają zupełnie inne przesłanie. Zresztą w Piśmie Świętym widać różne style i różne tradycje. Inny tekst biblijny mówi, że Pan Bóg mocno utwierdził ziemię. Ludzie widzieli wtedy, że ziemia jest oblana morzami, sądzili więc, że Bóg osadził mocno ziemię na palach, jak to robi się, stawiając budowle na mokradłach. Ten tekst przekazuje prawdę o Bogu jako o budowniczym. Co znaczy, że autorzy Biblii pisali pod natchnieniem? Portale internetowe ostatnio często cytowały wypowiedź na ten temat celebrytki Dody - o biblijnych autorach "naprutych winem i jakimiś ziołami". - Duch Święty troszczy się, żeby prawda głoszona przez kogoś, kogo On posyła, była dobrze przekazana - to jest natchnienie. Bóg przez tego kogoś przemawia. Język jest ułomny, trudno to nazwać, więc ludzie mówią o Bożym tchnieniu, porównują do wiatru, który czujemy, choć też go nie widać. Na pewno nie ma to jednak związku z czyimś upiciem czy zażywaniem jakichś środków odurzających. Całe Pismo Święte jest spisane pod tchnieniem Bożym - dlatego to jest słowo Boże. Święty Paweł w Liście do Tesaloniczan pisze: "...bo przyjęliście nasze słowa nie jako słowa ludzkie, tylko jako słowa Boże". Podkreślał, że te słowa są "uduchowione" przez Boga, nie jego własne. Ale w innym liście św. Paweł użył sformułowania: "A to mówię od siebie". - Tak! To jest w Liście do Koryntian, kiedy św. Paweł udziela rad, czy się żenić, czy nie żenić. Pisze, że kto chce, niech się żeni, ale - i to dodaje od siebie - żonaty będzie miał większe kłopoty niż żyjący w celibacie. Czy można to zrozumieć, że akurat w tej sprawie nie ma natchnienia Bożego? - Kiedy Paweł stwierdza: "mówię od siebie", to też pisze pod natchnieniem Bożym, bo w Biblii wszystko jest z natchnienia Bożego, każde słowo. To nie było tak, że jej autorzy pisali, bo nie mieli co robić. Kiedy więc św. Paweł odróżnia nakaz Boży od tego, co mówi od siebie, wysyła komunikat: to, co jest nakazem Bożym, nie jest do dyskusji. Na przykład przy przykazaniu "nie zabijaj" nie możesz powiedzieć: "A mnie się wydaje, że...". Tu nie ma ci się nic wydawać, bo takie jest Boże przykazanie i kropka. Bezwzględnym nakazem jest też np., że masz dbać o zdrowie. Ale gdyby ktoś ci szczegółowo radził, żebyś w celu podreperowania zdrowia pojechał do sanatorium, to tu już możesz go posłuchać albo nie. Żeby tekst biblijny zrozumieć, trzeba go przeczytać i nad nim się zatrzymać. Tu jest potrzebna wiedza. Czasem ktoś nic o Biblii nie wie, a próbuje o niej dyskutować. Jak nie wiesz, to się dowiedz. "Biblicum Śląskie" to będą podstawy, takie ABC na temat Pisma Świętego. Tygodnik Katolicki "Gość
Niedzielny"
Ks. Józef Kozyra PAWEŁ I JEGO WSPÓŁPRACOWNICY Nawrócenie św. Pawła, to moment kluczowy w dziele ewangelizacji. Do najbliższych współpracowników Apostoła Narodów należeli święci biskupi Tymoteusz i Tytus. Paweł i jego współpracownicy Paweł wspomina w swoich listach o powołaniu go na Apostoła, chociaż nie rozwodzi się zbytnio nad tym wydarzeniem (por. Ga 1,13-17; 1Kor 9,1; 15,8). Pragnie jedynie potwierdzić autentyczność swej posługi. Chociaż nie był jednym z Dwunastu, otrzymał misję od samego Jezusa Chrystusa, i to zmartwychwstałego. Spotkanie Pawła z Jezusem zmartwychwstałym pod Damaszkiem, trzykrotnie opisane przez Łukasza w Księdze Dziejów Apostolskich (rozdziały: Dz 9;22 i 26), było dla Apostoła prawdziwym nawróceniem. Po tym spotkaniu Paweł zmienił cały swój dotychczasowy sposób rozumienia woli Bożej i rzeczywistości zbawienia. Nawrócenie Pawła było momentem kluczowym. Od tej chwili Kościół otwiera się na świat pogański. Człowiekiem, który zaniesie Ewangelię poganom, jest powołany na Apostoła Żyd i Rzymianin zarazem - Paweł z Tarsu. W posłudze głoszenia Ewangelii pomagali Pawłowi ochrzczeni żydzi i poganie, mężczyźni i kobiety, ludzie samotni, oddający swe życie dla Chrystusa, jak Tymoteusz, Tytus czy Apollos. Na czoło współpracowników Pawła w dziele apostolskim wysuwa się Barnaba. Długą listę współpracowników Pawła znajdujemy w końcowych pozdrowieniach Listu do Rzymian (Rz 16,1-16. 21-23). Tytus Tytus, z pochodzenia Antiocheńczyk, był Grekiem, poganinem ochrzczonym przez św. Pawła. W (2Kor 8,16-23) Paweł pisze o nim jako o swoim współpracowniku, który przez Starszych Kościoła został ustanowiony współtowarzyszem jego podróży misyjnych i wypełniał z gorliwością posługę głoszenia Ewangelii. Był świetnym organizatorem, dlatego Paweł mógł polegać na jego decyzjach (por. 2Kor 12,18). Tytus wraz z Pawłem udał się na sobór apostolski w Jerozolimie w 49 lub 50r. Jako ochrzczony poganin był dla Pawła żywym przykładem jego przekonań i nowej praktyki wprowadzania pogan do Kościoła z pominięciem zwyczajów żydowskich. Paweł kategorycznie sprzeciwił się, by Tytusa poddać obrzezaniu, słusznie upatrując w tym walkę o istotę zasady nowej wiary (usprawiedliwienie przez wiarę w Chrystusa, a nie przez wypełnienie uczynków wynikających z Prawa Mojżeszowego - (por. Ga 2,1-5. 16; Rz 1.1-7). Na soborze jerozolimskim takie stanowisko uznano za słuszne, co było niemałym wyłomem dla skrajnego skrzydła judeo-chrześcijan (por. Dz 15,1-35). Z listów Pawłowych, szczególnie z (2Kor), wiemy, że Tytus towarzyszył Apostołowi w III podróży misyjnej, w latach 53-58, współdziałał z nim w Efezie i pomagał rozwiązać problemy w Koryncie. Późniejsza działalność ewangelizacyjna Tytusa związana jest z wyspą Kreta, gdzie Paweł ustanowił go biskupem. Lokalna tradycja, potwierdzona przez wykopaliska archeologiczne, wiąże Tytusa ze starożytną stolicą Krety - Gortyną, gdzie można oglądać ruiny kościoła poświęconego Tytusowi. Tytus był również przy Pawle w początkach powtórnego uwięzienia Apostoła w Rzymie (67 roku). Stamtąd wysłał go Paweł z misją do Dalmacji (dziś: Chorwacja - por. 2Tm 4,10). Według tradycji, Tytus po śmierci męczeńskiej św. Pawła w Rzymie wrócił na Kretę i tam ewangelizował przez resztę swego życia. Głosił zaś Ewangelię Chrystusa nie tylko ustnie, ale nawet przypisuje mu się wysłanie listu apokryficznego w sprawie dziewic w pierwotnym Kościele. Tymoteusz Umiłowany uczeń Pawła, Tymoteusz, należał do jego najbliższych współpracowników. Pochodził z Lystry w Lykaonii (dziś środkowa Turcja). Jego ojcem był poganin, Grek z pochodzenia, a matka Żydówką. Matka Eunice i babcia Lois wychowały Tymoteusza w tradycji judaizmu (por. 2Tm 1,5; 3,14), chociaż ze względu na męża poganina syna nie obrzezano. Tymoteusz spotkał się z Pawłem w czasie jego pierwszej podróży apostolskiej w latach 45-49 (por. Dz 14,6-9). Wtedy Tymoteusz, jego matka i babcia przyjęli chrzest z rąk Pawła. Apostoł zainteresował się Tymoteuszem również podczas swojej II wyprawy misyjnej i zaangażował go do współpracy w szerzeniu Ewangelii (Dz 16,1-5). Ze względu na żydowskich członków wspólnot kościelnych w Azji Mniejszej, aby zapewnić większą skuteczność swej misji i uniknąć niepotrzebnych trudności, Paweł poddał Tymoteusza obrzezaniu (Dz 16,3). Odtąd Tymoteusz już stale towarzyszył Pawłowi w jego działalności ewangelizacyjnej. Stał się też współuczestnikiem doświadczeń i prześladowań Apostoła. Paweł zlecał mu pilnowanie dzieła głoszenia Ewangelii oraz przygotowanie terenów misyjnych, do których sam potem docierał (por. Dz 17,14; 18,5; 1Tes 3,2). Jako kurier misyjny Tymoteusz utrzymywał łączność Pawła ze wspólnotami kościelnymi w Tessalonikach i w Koryncie, a także w Filippi, Efezie oraz innych miastach Macedonii i Grecji (por. Dz 17,14n; 18,5; 19,22; 20,4; 1Kor 4,17; 16,10; 2Kor 1,19; Flp 2,19; 1Tes 3,2. 6). Tymoteusz towarzyszył Pawłowi również w jego dramatycznej podróży powrotnej z trzeciej wyprawy misyjnej do Jerozolimy (por. Dz 20,3-21,17). Był przy boku Apostoła w czasie jego pierwszego uwięzienia w Rzymie (lata 61-63; por. Kol 1,1; Flm 1). Razem ze św. Pawłem pisał listy i przesyłał pozdrowienia do różnych Kościołów. Imię Tymoteusza nie jest wymienione tylko w trzech listach (Ga, Ef i Tt). Nikt nie był tak bardzo związany z Apostołem Narodów jak Tymoteusz. Dlatego też właśnie jemu Paweł zlecił czuwanie nad wspólnotą kościelną w Efezie, dobrze znaną obydwu misjonarzom. Tymoteusz pozostał tam do końca życia. Paweł, przeczuwając bliski koniec swojej wędrówki na szlaku Jezusowym, pragnął przekazać ukochanemu uczniowi testament i ostatnie wskazówki, które wyraził w Drugim Liście do Tymoteusza. Wezwanie skierowane do Tymoteusza: "Ty zaś czuwaj nad wszystkim, znoś trudy i cierpienia, wykonaj dzieło głosiciela Ewangelii i spełnij swe posługiwanie" (2Tm 4,5) Apostoł Paweł motywuje obietnicą: "Na ostatek odłożono dla mnie wieniec sprawiedliwości, który w owym dniu wręczy mi Pan, sprawiedliwy Sędzia, lecz nie tylko mnie, ale wszystkim, którzy z miłością oczekują Jego Objawienia" (2Tm 4,8). opr. mg/mg Pobrano: 27.01.2021 Źródło: https://opoka.org.pl/biblioteka/ . |