28 stycznia
Żywot świętego Piotra z Nolasko,
założyciela zakonu
(Żył około roku Pańskiego 1250)
Piotr z Nolasko, wybawiciel wielu tysięcy ludzi z
ciężkiej niewoli pogańskiej i szatana, żył w
połowie XIII wieku i pochodził z Langwedocji we
Francji. Ojciec jego był rycerzem, ale przy tym bardzo
pobożnym człowiekiem i starał się wpoić w syna cnoty
chrześcijańskie. Jeszcze jako mały chłopczyna
rokował Piotr wielkie nadzieje. Codziennie dawał
jałmużnę pierwszemu ubogiemu, którego spotkał, nie
czekając, aż go prosić będzie; co dzień bywał na
nabożeństwie, a o północy śpiewał psalmy z
zakonnikami, co w owych czasach nie było zresztą
rzadkością.
Mając lat piętnaście utracił ojca i został
dziedzicem wielkiego majątku. Matka i krewni nalegali by
pojął małżonkę, lecz on zważywszy że wszystko na
świecie to marność, postanowił żyć w dozgonnej
czystości, a posiadłości i dobra oddał na chwałę
Bogu i dobro bliźnich. Zaczął od tego, że w ręce
Maryi złożył ślub dozgonnej czystości, sam zaś
wstąpił w szeregi obrońców wiary katolickiej przeciw
herezji albigensów, pod dowództwem słynnego Szymona
Montfort.
Piotr I, król Aragonii, zagorzały heretyk wystąpił
zbrojnie przeciw katolikom, lecz w bitwie pod Muret w
roku 1213 stracił nie ty wojsko, ale i życie. Pojmano
również jego syna, sześcioletniego Jakuba, jednakże
Szymon odesłał go wspaniałomyślnie do stolicy
Aragonii, Barcelony, i oddał go na wychowanie Piotrowi z
Nolasko. Piotr podjął się tego i wychowywał młodego
księcia po Bożemu. Przy tej sposobności poznał
opłakany stan chrześcijan niewolników, których
muzułmańscy Saraceni używali do najcięższych prac i
zmuszali do wyparcia się wiary świętej. Zakrwawiło
się szlachetne serce Piotra, więc ofiarował cały
swój majtek i wykupił 300 niewolników. Gdy sam już
nic nie miał, zaczął zbierać składki, widząc jednak
że to wszystko niedostateczne, postanowił założyć
osobny zakon, w czym jednak napotkał na wielkie
trudności, bo dworacy króla Jakuba, zazdroszcząc mu
jako obcemu sławy, przedstawiali jego przedsięwzięcie
jako owoc wybujałej fantazji i jako próżne wyrzucanie
pieniędzy.
W wigilię św. Piotra w Okowach 1223 roku ukazała
się Piotrowi Najświętsza Maryja Panna i zachęciła go
do doprowadzenia zamiaru do skutku, jako wielce miłego
Bogu. Piotr opowiedział swe widzenie spowiednikowi
Rajmundowi i z wielkim zdumieniem dowiedział się, że i
on miał takie widzenie. Wtedy obaj udali się do króla
Jakuba, który wyznawszy, że także to widział,
przyrzekł swą pomoc. W uroczystość świętego
Wawrzyńca, 10 sierpnia roku 1223, złożył Piotr w
katedrze barcelońskiej w obecności króla i biskupa
zwyczajne śluby zakonne, a do nich przydał, że na
wykupywanie niewolników łożyć będzie wszystko, a
nawet własną wolność poświęci. Jeszcze tego samego
dnia sześciu księży i siedmiu rycerzy przyjęło
białą szatę nowo założonego zakonu. Papież Grzegorz
IX potwierdził ten zakon w roku 1235 pod tytułem
"Matki Boskiej Łaskawej". Odtąd przez sześć
wieków należeli do tego zakonu najszlachetniejsi
mężowie i tysiące nieszczęśliwych niewolników
zostało wyzwolonych.
Piotr porzucił teraz dwór królewski i zajął się
jedynie sprawami swego zakonu, którego był głową,
czyli wielkim komturem. Początkowo czynność zakonu
ograniczała się do chrześcijańskiej Europy; później
postanowił Piotr wysłać dwu braci zakonnych, zwanych
"wybawicielami", także do krajów pogańskich. On
sam dwa razy udawał się w tym celu do Afryki. Podróż
była nie tylko przykra, ale i niebezpieczna, Piotr
jednakże cieszył się, że dla Chrystusa może znosić
prześladowanie, plagi i więzienie. To poświęcenie
napełniało samych pogan wielkim zdumieniem i wielu z
nich skłoniło do przyjęcia wiary chrześcijańskiej.
Nadmierne prace przy ustawicznych ćwiczeniach
pokutnych stargały zdrowie Piotra. W roku 1249 złożył
urząd wielkiego komtura i pełnił odtąd najniższe
posługi. Najmilszym jego zatrudnieniem stało się
rozdawanie jałmużny przy furcie klasztornej. Na listach
podpisywał się: "Piotr, nieużyteczny sługa", albo
"śmiecie". Kiedy mu zwracano uwagę, że to ubliża
jego godności, mówił: "Podpis jest na to, aby
powiedzieć, kim kto jest, - a ja wiem kim jestem, i
chcę, aby wszyscy mieli mnie za takiego".

Święty
Piotr z Nolasko
Cały świat chrześcijański zdumiewał się nad
rozległą działalnością zakonu, a wykupieni z niewoli
i rodziny uszczęśliwione powrotem swych członków,
głośno sławili założyciela tak dobroczynnej
instytucji. Książęta i królowie okazywali św.
Piotrowi wielkie uszanowanie, a święty Ludwik, król
francuski, zaprosił go z sobą na wojnę krzyżową.
Piotr byłby chętnie poszedł, ale go śmierć
zaskoczyła. W czasie ostatniej, nader bolesnej choroby,
odbierał pociechy od Matki Boskiej, której zawsze był
wielkim czcicielem. Na koniec wzniósłszy ręce i oczy
do Nieba pobłogosławił braci, a przeżegnawszy się
poszedł do Pana, któremu tak wiernie służył, w samą
noc Bożego Narodzenia roku 1256, mając lat 59. W poczet
Świętych policzony został w roku 1628 przez papieża
Urbana VIII.
Nauka moralna
Do uczynków miłosiernych zalicza się także upominanie grzesznych.
Pan Jezus wyraźnie powiada: "Jeśliby
zgrzeszył przeciw tobie brat twój, idź a karz go",
to znaczy: upomnij go, przemów do niego od serca.
Bernard święty mówi: "Niechaj nikt nie schlebia
występkowi; niechaj nikt nie udaje, jakoby grzechu nie
widział. Niechaj nie mówi: Czy jestem stróżem brata
mego? Gdy milczysz, gdzie możesz upomnieć, -
zezwalasz, a wiemy, że obaj winni karania, i ten, co
źle czyni, i ten, kto na złe zezwala". Czy nie byłby
okrutnikiem ten, kto widząc ślepego nad brzegiem
przepaści, nie wołałby nań, by nie szedł dalej?
Święty Augustyn naucza, że większym okrutnikiem jest
ten, mogąc brata swego upomnieniem od śmierci
wiekuistej zachować, nie czyni tego dla lenistwa.
Co do tego upomnienia należy jednakże pamiętać o
pewnych regułach. I tak: upomnienie ma pochodzić z miłości.
Jedynym celem upomnienia ma być miłość Boga i
miłość bliźniego. Upomnienie ma się dziać w skrytości,
w cztery oczy między
tobą a nim. Kto bliźniego strofuje
wobec innych, to już nie miłość, i chybia celu. Św.
Franciszek Salezy pisze: "Wszelkie strofowanie to rzecz
przykra i gorzka, lecz w ogniu miłości przyprawiona,
staje się lekarstwem".
Poza tym trzeba jeszcze uważać na następujące
okoliczności: występek bliźniego winien być pewny,
oczywisty. Nie szukaj
tego, co masz strofować; strofuj, co sam widzisz,
inaczej byłbyś szpiegiem życia bliźniego. Upomnienie
należy w pierwszym rzędzie do przełożonych - ojca,
matki, opiekuna, zwierzchnika. Jeżeli ci nie uczynią
tego z grzesznego niedbalstwa, i nie ma nikogo
odpowiedniejszego, można spełnić ten obowiązek
miłosierdzia, ale wtedy tylko, gdy są widoki, że
upomnienie odniesie pożądany skutek. Daj pokój,
jeżeli miarkujesz, że bliźni śmiałby się z ciebie,
że cię wyszydzi lub zelży. Tak samo, gdy nie znasz
człowieka. Nie upominaj bliźniego, gdy jest w gniewie,
bo to tyle znaczy, co oliwy do ognia dolewać. Upominanie
ma być względem poddanych - ojcowskie;
względem równych - łaskawe;
względem przełożonych - pokorne,
pełne uszanowania.
Modlitwa
Boże, któryś na wzór Twojej miłości dla
wykupywania wiernych z niewoli pogańskiej, świętego
Piotra Duchem świętym pobudził do założenia nowego w
Kościele Twoim zgromadzenia, daj nam za jego wstawieniem
się, pokornie prosimy, abyśmy z niewoli grzechu
rozwiązani, w Niebieskiej Ojczyźnie wieczną swobodą
się cieszyli. Przez Pana naszego Jezusa Chrystusa,
który króluje w Niebie i na ziemi, po wszystkie wieki
wieków. Amen.
św. Piotr z Nolasko
urodzony dla świata 1197 roku
urodzony dla nieba 24.12.1256 roku
kanonizowany 1628 roku
wspomnienie 28 stycznia
Żywoty Świętych Pańskich
na wszystkie dni roku - Katowice/Mikołów 1937r.
<< wywołanie
menu święci i błogosławieni
|