29 maja.

* * *

.

140. ROCZNICA URODZIN

Kobieta heroicznej wrażliwości
na Boga i człowieka

S. URSZULA MICHALAK USJK

17 kwietnia 2005 roku minęła 140. rocznica urodzin
św. Urszuli Ledóchowskiej,
założycielki Zgromadzenia Sióstr Urszulanek
Serca Jezusa Konającego.

Matka Urszula Ledóchowska:
beatyfikacja - 20 czerwca 1983r. w Poznaniu
kanonizacja -18 maja 2003r. w Rzymie

WITRAŻ
W GŁÓWNEJ NAWIE
NIEBA

Św. Urszuli Ledóchowskiej

Witrażu w głównej nawie nieba,
Matko spod Serca Jezusa.
Ze szczytów miłości
spoglądasz na kręte ścieżki
naszego przemijania.
Na harfie Godzinek
wygrywasz błękitne pieśni.
W krużgankach ogrodu Eden
zasiewasz laurowe
girlandy uśmiechu.
Aleją szczęścia wiecznego
spacerujesz
po rozległych przestworzach
szpalerem troski.
.
Witrażu w głównej nawie nieba,
otul nas,
otul
gałązką laski niebieskiej.

S. Urszula Michalak USJK

Urodziła się w Austrii w 1865r., w Poniedziałek Wielkanocny, gdy jeszcze nie wybrzmiały rezurekcyjne dzwony, a wielkanocne Alleluja wciąż ogłaszało światu orędzie Zmartwychwstania.

Trudno nie zauważyć tego szczególnego czasu jej narodzin, bowiem Tajemnica męki, śmierci i zmartwychwstania Chrystusa w sposób szczególny wpisała się w jej życie i odcisnęła istotne znamię na jej duchowości. Złączona heroiczną miłością ze swym Stwórcą i Zbawicielem, celebrowała liturgię Wielkich Dni w codziennych, zwykłych obowiązkach, wśród ludzi, do których posłał ją Bóg. Nie cofając się przed trudem i cierpieniem, z bogactwem chrześcijańskiego optymizmu, z bezgranicznym oddaniem, z uśmiechem, pogodą ducha, serdeczną dobrocią i prostotą realizowała największe pragnienie swego życia: "żeby wszystkim dać Boga".

To głębokie pragnienie serca m. Urszuli Ledóchowskiej, by każdemu człowiekowi dać Boga, było zakotwiczone w centralnej prawdzie wiary chrześcijańskiej, która głosi, że Jezus Chrystus w dziele zbawienia świata oddał się całkowicie i bez reszty każdemu człowiekowi i pragnie, aby Jego ofiara, którą najpełniej wyraża misterium paschalne, była przyjęta przez każdego z ludzi.

Z rodzinnego domu wyniosła żywą i głęboką wiarę, mocne zasady moralne, wysoką kulturę osobistą i religijną, szacunek dla każdego człowieka i pragnienie przyjścia z pomocą potrzebującym.

Po matce odziedziczyła liczne walory duchowe - pogodne i radosne usposobienie, wewnętrzny pokój, hart ducha, ofiarność, gotowość do wyrzeczeń, skromność, prostotę, a przede wszystkim umiejętność harmonijnego łączenia głębokiej wiary w Boga, heroicznego zaufania i poddania się Jego woli z zaangażowaniem i szeroko otwartym sercem na codzienne sprawy życia. Jej życiową aktywność wspierał i umacniał testament ufności pozostawiony przez matkę: "Dzieci, choćby wam się wiodło bardzo źle, nie traćcie nadziei".

Już jako dziecko wykazywała subtelną wrażliwość na sprawy jej najbliższych, szczególnie młodszego rodzeństwa. Była jego troskliwą i czułą opiekunką. Zawsze chciała sprawiać radość innym, gotowa do pomocy i poświęcenia nawet kosztem własnych przyjemności.

Jako młoda dziewczyna poszerzyła krąg swego oddziaływania na sąsiadów z Lipnicy Murowanej, do której sprowadziła się rodzina Ledóchowskich, po powrocie z emigracji w Austrii, oraz na relacje z rówieśnikami. Swoje pragnienie niesienia innym Boga realizowała w ofiarnej i delikatnej pomocy ubogim, chorym, tym, którzy przychodzili do niej, nawet z odległych miejscowości, prosić o radę, a czasem także o rozstrzyganie sąsiedzkich sporów i nieporozumień. Młodzieńcze zwierzenia, którymi dzieliła się ze swoją przyjaciółką, stanowią klucz do zrozumienia głębi i bogactwa jej wewnętrznego życia i szczególnego wybrania przez Boga.

Jej życiowe pragnienie dojrzewało i doskonaliło się, modelowane łaską Bożą, w kolejnych etapach życia. Jako młoda zakonnica formułowała je w słowach: "żebym tylko miłować umiała" i realizowała to w pracy nauczycielki i wychowawczyni.

Stając się odważną misjonarką Wschodu, dała wyraz swej wierności i przywiązaniu do wartości narodowych i patriotycznych, a także otwartości umysłu i zdolności rezygnacji z tradycyjnych form życia i pracy, gdy wymagało tego dobro człowieka. Jako wygnanka i tułaczka po Skandynawii, uczyniła przewodnim motywem swego apostolstwa również troskę o człowieka. Pragnęła, by celem wychowania i wykształcenia dzieci i młodzieży, którymi się opiekowała, był harmonijny rozwój i dojrzewanie w człowieczeństwie. W Skandynawii, bezgranicznie oddana pracy na rzecz ofiar I wojny światowej, przyjęła na siebie także zadanie ambasadorki polskości. Pisała i wygłaszała odczyty sławiące histerię i kulturę nieśmiertelnej Ojczyzny, spotykała się z wielkimi tego świata, by zdobyć środki i móc wesprzeć duchowo i materialnie walczących Polaków.

Gdy Polska odzyskała niepodległość, wróciła do wolnej Ojczyzny wraz z siostrami i grupą dzieci, którymi opiekowała się w Danii. Założyła nowe zgromadzenie zakonne w Kościele. Stała się Matką. W duchu przyjętej życiowej dewizy prowadziła dzieła miłosierdzia duchowego i materialnego. Wrażliwa na cierpienie i biedę. Opiekunka sierot. Otwarta i życzliwa dla ludzi różnych przekonań i klas. Orędowniczka i prekursorka ekumenizmu. Przewodniczka i orędowniczka kobiet Wielka Polka i patriotka.

Codzienność była jej świątynią, choć dobrze znała wartość i smak modlitwy u stóp Tabernakulum. Urszula była niewiastą Eucharystii. Miała ogromną, autentyczną i niezwykle żywą świadomość obecności Jezusa Chrystusa w Eucharystii. Jej wiara w realną obecność Boga, Pana wszechświata, Władcy nieba i ziemi w konsekrowanym Chlebie, przenikała całe jej życie; kształtowała je i uświęcała. Jezus-Hostia dla tej Apostołki Eucharystii był Opoką, życiową Ostoją, ową ewangeliczną Perłą, bezcennym Skarbem, który nieskończenie przewyższa wszelkie dobra. Karmiona Jego Ciałem, pielęgnowała i strzegła Go ze wszystkich sił, aby Go nigdy nie utracić. "Przenajświętszy Sakrament to słońce naszego życia - opiewała obecność żywego Boga wśród ludzi - to nasz skarb, nasze szczęście, nasze wszystko na ziemi". Tym przesłaniem swojego życia wpisuje się w aktualnie przeżywany w Kościele powszechnym Rok Eucharystii, który 17 października 2004 r. ogłosił Ojciec Święty Jan Paweł II.

Urszula nigdy nie traciła z oczu perspektywy wieczności, wymiar nadprzyrodzony przenikał jej codzienność. Ze zdrojów konającego i zmartwychwstałego Serca Jezusa czerpała moc, która była źródłem jej dynamizmu apostolskiego i dawała wytchnienie oraz siłę do pokonywania życiowych przeciwności. Widziała daleko, przenikała widnokrąg swoich czasów, przekraczała granice jej współczesności, wybiegała w odległą przyszłość.

Po latach została włączona mocą autorytetu Kościoła w poczet świętych kobiet. Przeszła przez życie jak niewiasta mężna, której czyny sławią księgi Starego Testamentu, jak kobieta mocna wychwalana przez Księgę Przysłów. W jej życiu spełniła się Dobra Nowiną bo rzeczywiście stała się solą ziemi i światłością świata. Znalazła się w gronie ewangelicznych panien mądrych, które niosą w swych rękach niegasnące ognie umysłu i serca. Poszła w ślady Panny wiernej, która swą ewangeliczną mądrość czerpała z kontemplacji Bożego Serca.

Pożegnanie relikwii m. Ledóchowskiej przez Jana Pawła II
w Ogrodach Watykańskich w maju 1989 roku.

Powitanie relikwii na pl. Zamkowym w Warszawie

* * *

góra

.

Dla ludzi bardzo zajętych
Rady św. Urszuli Ledóchowskiej

Im więcej pracy, tym bardziej czujemy,
że wszystko zależy od naszej pracy wewnętrznej:
im więcej będzie pracy wewnętrznej,
tym bardziej i Pan Bóg pobłogosławi...
Trzeba modlić się zawsze i nigdy nie ustawać...
Starajcie się o nieustanne złączenie z Bogiem,
kierując myśl do Jezusa, jak kwiat do słońca!
Szczególnie polecam wam jedno:
korzystajcie pilnie z chwil straconych. Czekając,
chodząc po ulicach z jednego miejsca na drugie,
módlcie się - to są chwile,
kiedy zwykle o niczym mądrym się nie myśli:
trapimy się troskami albo nierozsądnymi planami na przyszłość.}
O wiele więcej zrobicie, modląc się.

Tygodnik "niedziela" Nr 18 - 1 maja 2005r.

góra

.

Urszula Ledóchowska

dziewica założycielka zgromadzenia
ur. 1865 w Polsce
zm. 29 maja 1939 w Rzymie

Urszula, w życiu świeckim Julia Maria Ledóchowska, urodziła się w 1865 roku w gorliwej katolickiej rodzinie. W 21. roku życia wstąpiła do klasztoru sióstr Urszulanek w Krakowie. W 1907 roku została skierowana do pracy nad młodzieżą polską w Rosji. Wydalona jednak stamtąd, apostołowała w krajach skandynawskich. W 1920 roku wróciła do Polski i założyła Zgromadzenie Sióstr Urszulanek Serca Jezusa Konającego, które oddaje się głównie pracy wychowawczej. W całym życiu odznaczała się apostolską gorliwością i pogodą ducha.

W/g "Święci na każdy dzień"
autorstwa: Vera Schauber, Hans Michael Schindler
Warszawa 2000

.

św. Urszula Ledóchowska,
założycielka Zgromadzenie Sióstr Urszulanek Serca Jezusa Konającego
urodzona dla świata 1865 roku,
urodzona dla nieba 29.05.1939 roku,
beatyfikowana 20 czerwca 1983 roku w Poznaniu,
kanonizowana 18 maja 2003 roku w Rzymie.

góra

* * *

.

Ewangeliczna współpraca

Św. Urszula Ledóchowska i ks. Jan Zieja

S. Janina Sabat USJK

Nicią przewodnią współpracy św. Urszuli Ledóchowskiej z ks. Janem Zieją na Polesiu była ewangeliczna troska o maluczkich. Dobroć i ofiarność bez granic tych dwojga ludzi spotkały się na jednej drodze. W swoich poglądach na metodę pracy apostolskiej doskonale się rozumieli.

Misje na Polesiu

W 1931 roku ks. Jan Zieja, który pracował z bp. Zygmuntem Łozińskim w Pińsku, polecał trosce i modlitwie św. Urszuli Ledóchowskiej, założycielki Zgromadzenia Sióstr Urszulanek Serca Jezusa Konającego, sprawę stworzenia na Kresach Instytutu Katechetyczno-Misyjnego.

Św. Urszula z dziećmi na Polesiu

Św. Urszula zaś już w 1927 roku w Kaliszu mówiła: "Kresy trzeba ratować! (.) Powoli obsadzać Kresy skromnymi placówkami (.) otwierać ochronki, obejmować etaty nauczycielskie, przejąć opiekę nad chorymi, a przy tym czuwać nad zachowaniem naszej świętej wiary".

Ks. Zieja znał doskonale sytuację na Polesiu, gdyż był proboszczem w Łahiszynie, profesorem w Seminarium Duchownym w Pińsku, dyrektorem diecezjalnym Akcji Katolickiej, animatorem akcji charytatywnych Caritas w parafiach i diecezji.

Dlatego pisał do św. Urszuli z całym przekonaniem: "Sytuacja na Polesiu jest jasna: jak najwięcej przedszkoli, jak najwięcej sióstr pielęgniarek-higienistek dla chorych, jak najwięcej opieki nad młodzieżą pozaszkolną (wprowadzanie jej w pełne życie katolickie i umożliwianie jej osiągania sprawności zawodowych w gospodarstwie domowym i rolnym, w rzemiośle i handlu). No - i jak najwięcej kapłanów świętych i gorliwych.".

Urszulańskie placówki

Jednak nie od razu św. Urszula Ledóchowska mogła zadośćuczynić prośbie bp. Zygmunta Łozińskiego. Dopiero w 1933 roku w Horodcu powstała pierwsza placówka urszulańska, gdzie już po kilku miesiącach siostry otworzyły przedszkole i szwalnię dla dziewcząt. Roztoczono opiekę nad chorymi w miasteczku i okolicy. Z czasem powstawały małe placówki apostolskie w najbardziej zaniedbanych zakątkach Polesia. Do 1939 roku powstały trzy centra szarourszulańskiej pracy: w powiecie kobryńskim, janowskim i pińskim.

Ks. Zieja natychmiast zadeklarował wszelką pomoc, a nawet przeniesienie się do Horodca: "Choćbym do Horodca przenieść się nie mógł, to o specjalne zlecenie mi przez Księdza Biskupa tych planów misyjnych poproszę" - pisał do św. Urszuli w listopadzie 1934 roku.

Matka Andrzeja Górska wspomina tamtą rzeczywistość: "Ksiądz Zieja dojeżdżał kolejno do wszystkich tych małych placówek z posługą kapłańską, z której korzystały nie tylko siostry, ale i okoliczna ludność przybywająca nieraz z odległych stron".

W lipcu 1937 roku powstał większy ośrodek urszulański w Mołodowie, a ks. Zieja został kapelanem sióstr i duszpasterzem dla okolicznej ludności, gdzie w promieniu ponad 20 km nie było kościoła.

Zaufanie Poleszuków

Praca duszpasterska nie należała do łatwych. Trudno było pozyskać zaufanie Poleszuków. Matka Urszula zdawała sobie sprawę, że na tak trudnych placówkach potrzebne są osoby wykształcone, o czym pisała: "Zwracam uwagę na to, żeby na takie placówki wysyłać siostry z uniwersyteckim wykształceniem (.) w pracy misyjnej potrzebne są osoby wykształcone, dobrze wychowane, które by się w potrzebach ludności orientowały i potrafiły nią pokierować".

Zarówno św. Urszula jak i ks. Zieja, znając tamtą rzeczywistość, umieli dotrzeć do serc ludzi. Nie było "nawracania" prawosławnych na katolicyzm, ale prawdziwa służba, czynienie miłosierdzia względem chorych i najuboższych, udział w szerzeniu oświaty w okolicznych wsiach i miasteczkach.

W Mołodowie ks. Zieja założył Niedzielny Uniwersytet Ludowy, który stawiał sobie za cel szerzenie rzetelnej oświaty, budzenie samodzielnego myślenia i zapału do pracy społecznej. Po każdym wykładzie następowała dyskusja. Wykładowcami byli: ks. Jan Zieja, s. Franciszka Popiel, s. Andrzeja Górska. Dla młodzieży powstało gimnazjum.

Rozwinął też działalność wśród ludności różnych wyznań - katolików, prawosławnych, baptystów, szanując i wyznanie ludności, i narodowość - Polaków, Białorusinów, Ukraińców, Żydów.

Droga do świętości

Matka Urszula często odwiedzała swoje siostry na Polesiu, dzieliła z nimi troski i radości trudnego apostołowania. Z ks. Zieją doskonale się rozumieli. W Kronice Zgromadzenia Matka odnotowała swoje spotkania i rozmowy, i wielkie dla niego uznanie: "Był ksiądz Zieja. Będzie naszym misjonarzem poleskim - bardzo dobry i święty"; "Z księdzem Zieją długo rozmawiałam o naszej pracy"; "(...) Ksiądz Zieja idealny!". W październiku 1936 roku jechała do Lubcza z trudną myślą o konieczności opuszczenia tej placówki, ale wszystko potoczyło się inaczej: "Ksiądz Zieja celebruje i ludzi, szczególnie mężczyzn, pełno - aż w sionce, aż na schodach. Pan Jezus chce nas chyba tu mieć (.). Ludzi pełno - bardzo ładnie ksiądz Zieja przemówił".

W maju 1938 roku (zaledwie rok przed swoją śmiercią), odwiedzając siostry w Mołodowie, św. Urszula zapisała: "Ksiądz Zieja to szaleniec Boży! Cudownie pracuje - tylko trzeba go powstrzymywać, by się nie zamęczył". Polesie było szczególnie bliskie zarówno św. Urszuli, jak i ks. Ziei.

Mimo podeszłego wieku snuła plany dotyczące otwarcia w Janowie Poleskim miejsca kultu św. Andrzeja Boboli. Pragnęła, by w miejscu śmierci Świętego, którego kanonizację przeżyła w Rzymie, razem z ukochanymi Poleszukami, mógł powstać dom pielgrzyma i kościół, by cała Polska przychodziła tam modlić się o zjednoczenie chrześcijan.

Już we wrześniu 1938 roku Zgromadzenie rozpoczęło pracę w Janowie, gdzie Matka zakupiła mały domek i plac, z myślą o szerzeniu kultu patrona Polesia - św. Andrzeja Boboli.

Ks. Jan Zieja z dziećmi na Polesiu

Sam ks. Zieja z całą prostotą i otwartością powierzał Matce Urszuli swoje troski, polecał się modlitwom i podziwiał jej dobroć i świętość: "Żebyśmy to umieli nauczyć się od Matki Jej dobroci i tego {{krzyżowania się piórem}}. Ciągle tylko tego pragnę i nadziei nie tracę, ale ani dnia jednego przeżyć nie mogę tak po {{matczynemu}}".

Ostatni list ks. Zieja napisał 23 marca 1939 roku, na dwa miesiące przed śmiercią św. Urszuli, polecając jej wstawiennictwu w Rzymie ważną troskę dotyczącą duszpasterstwa w Mołodowie: "Cieszę się, że Matka najpierw prywatnie zbada sytuację w Rzymie (.) Ręce Matczyne - jeśli wolno - całuję".

Droga do świętości Matki Urszuli wiodła do Rzymu, gdzie 29 maja 1939 roku Pan Bóg powołał ją do wieczności. Ks. Zieja był jednym z pierwszych świadków w procesie beatyfikacyjnym św. Urszuli Ledóchowskiej. Sam odszedł do Pana 19 października 1991 roku w Warszawie w Szarym Domu, który wybudowała św. Urszula dla studentek. Przed śmiercią najczęściej powtarzał: "Idziemy do Boga!". Dzisiaj wie już z pewnością, jakie wstawiennictwo św. Urszula pozostawiła w Rzymie.

Strona internetowa poświęcona ks. Janowi Ziei
www.zieja.ovh.org

Tygodnik "niedziela" nr 10 - 5 marca 2006r.

góra

<< wywołanie menu święci i błogosławieni